Ludzka opieszałość oraz wrodzona skłonność do wątpienia w wynalazki i skuteczne rozwiązania sprawia, że wielu z nas ciągle nie ufa technice i nie chce ułatwić sobie życia, oszczędzić czasu, energii, zdrowia i pieniędzy. Sądzimy, że jeśli kiedyś tak się żyło, to czemu miałoby się nie dać i teraz? Czas jednak najwyższy na konfrontację z mitem - uczyńmy to na przykładzie zmywarki.
Punktem wyjścia dla porównania niech będzie czas. Statystycznie, zmywając pół godziny dziennie, jesteśmy w stanie zaoszczędzić co najmniej tydzień ciągłego zmywania w przeciągu roku - tydzień, który możemy spędzić na dowolnie wybranym lenistwie.
Również z punktu widzenia kosztów nie jesteśmy lepsi od zmywarek, które pochłoną mniejszą ilość wody i energii łącznie niż w przypadku naszej pracy. Jedno jej zmywanie kosztuje średnio 1 zł (plus jeden przysłowiowy grosz za porcję płynu do mycia naczyń).
Jeśli chodzi o skuteczność, również nie jesteśmy w stanie prześcignąć techniki - w zależności od wybranego programu, zmywarki są w stanie, przy odpowiednich: ciśnieniu, temperaturze i innym sobie znanym czynnikom usunąć wszystkie brudy, czemu niestety nie zawsze są w stanie sprostać ludzkie ręce, ograniczone chociażby przez maksymalną temperaturę ok. 40 stopni. Nie mówiąc już o tym, jak detergenty niszczą delikatną skórę dłoni.
Tak więc, zanim zakasasz rękawy nad zlewem, zastanów się nad zmywarką.