Poczucie własnej wartości jest kształtowane w dzieciństwie, w tym przede wszystkich przez rodziców. Potem włącza się w ten proces rola środowiska...Takie podejście stawia mnie jednak  pod ścianą, bo co mogę zrobić, jeśli już mam raz na zawsze ukształtowaną samoocenę? Nie chcę tak, nie zgadzam się! 

Data dodania: 2010-06-17

Wyświetleń: 3669

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Skutek rodzi przyczynę?

Z pewnością każdy zna dylemat zawarty w pytaniu: co było pierwsze- jajko, czy kura? Podobny dylemat jest związany z poczuciem wartości oraz tym, co odgrywa większą, a może tylko wcześniejszą rolę: samoocena oparta na kontakcie z samym sobą, czy to, jakie otrzymujemy o nas komunikaty od innych ludzi. Poczucie własnej wartości w swoim rdzeniu[1] jest bowiem niezależne od czynników zewnętrznych, wartość ta po prostu istnieje, jest kompletna, chociaż można ją rozwijać.

Stosunkowo łatwo można dojść do wniosku, że jeśli poczucie własnej wartości po prostu jest, a nie wpływają na nie żadne elementy z zewnątrz, to rola innych ludzi i sygnałów, jakie otrzymujemy o sobie od swojego otoczenia nie ma znaczenia. Odpowiedź na ten swego rodzaju paradoks jest zawarta w samej definicji rdzennego poczucia wartości, które istnieje, ale można je rozwijać. Idąc dalej tym tropem w przynajmniej dwóch przypadkach poczucie własnej wartości jest pochodną tego, jak widzą nas inni ludzie oraz jakie w związku z tym przekazują nam komunikaty o nas samych. Pierwszy przypadek jest oczywisty: w dzieciństwie to rodzice przez swoje komunikaty, udzielane za pomocą słów, zachowania oraz mowy ciała pozwalają na poznanie, ale i rozwój poczucia własnej wartości.

Drugim przypadkiem, kiedy oceny, opinie i inne sygnały ludzi wpływają na samoocenę, jest sytuacja, kiedy pomimo dorosłości poczucie własnej wartości jest zaburzone, np. nie zostało wyzwolone, nie miało możliwości rozwoju w dzieciństwie. Komunikaty, jakie taka osoba otrzymuje z zewnątrz mogą mieć wówczas ogromne znaczenie, potrafiąc dodać skrzydeł, lub też dosłownie zwalić z nóg. W moim odczuciu jest to jednak tylko połowa prawdy o związku pomiędzy poczuciem własnej wartości, a komunikatami, jakie otrzymujemy na swój temat od innych ludzi. To, w jaki sposób my sami mówimy o sobie ma bezpośrednie przełożenie na to, w jaki sposób spostrzegają nas inni. Mam tutaj na myśli nasze słowa o sobie samym, niezależnie od tego, czy mówimy je sobie w myślach (ustami tzw. wewnętrznego krytyka), czy też te słowa o samym sobie, które wypowiadamy w obecności innych osób.

Przytoczę jeden z często używanych przeze mnie przykładów. Jeżeli w takiej samej, trudniej sytuacji powtarzamy ten sam schemat wypowiedzi o sobie - wpływamy na to, jak ocenią nas inni. Osoba, która ma niskie poczucie wartości, dostrzega wyłącznie swoje błędy. W prezentacji wystarczy jeden źle postawiony przecinek, w jakimś opracowaniu – źle sformułowane zdanie. Zwracając na to uwagę nieświadomemu naszej „gafy” rozmówcy, mówiąc o sobie „zawsze popełniam błędy” – za pierwszym razem może on pominąć to milczenie. Wszystko jest więc w porządku, jeśli taka wypowiedź oceniająca własną pracę pojawi się tylko raz, ale co się stanie, jeśli takie sformułowanie pojawi się za każdym razem? Po kilku, w najlepszym razie kilkunastu powtórkach „zawsze popełniam błędy” rozmówca ma wdrukowany obraz tej osoby, jako… zawsze popełniających błędy, chociaż nie jest to prawdą. I kiedy potem ta ocena zostanie wypowiedziana… słowa osoby o niskim poczuciu wartości wrócą ze zdwojoną siłą, będąc… potwierdzeniem samooceny!

[1] - Dr Schiraldi Glenn R., Jak zwiększyć poczucie własnej wartości. Trening. Wydawnictwo Helion, Gliwice 2007

Licencja: Creative Commons
0 Ocena