Świat pędzi do przodu, technologia rozwija się w niewiarygodnym tempie, a my zwykli ludzie nie zawsze jesteśmy w stanie się do tego dostosować. 10 lat temu zapewne niewielu z nas spodziewałoby się, że kamery wujka Google'a zrobią mu zdjęcie w kompromitującej sytuacji a następnie udostępnią je ku radości całego globu.

Data dodania: 2010-06-16

Wyświetleń: 11797

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 2

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Tego "farciarza" przyłapano zaraz po wyjściu z baru ze striptizem. Miejmy nadzieję, że jego żona jest wyrozumiała. W przeciwnym razie taka wpadka może być początkiem końca ich szczęśliwego życia.

Ten miłośnik militariów został sfotografowany w mieście Rapid City na ulicy South Dakota po tym, jak opuścił First Stop Guns - rodzinny biznes zajmujący się sprzedażą wysokiej jakości broni.

Czemu w Pittsburgu, w hrabstwie Allegheny w stanie Pensylvania, toczy się zażarty pojedynek na śmierć i życie? Bez obaw. Wyjaśnienie jest całkiem banalne. 3 maja 2008 roku, dwoje artystów - Robert Hewlett i Ben Kinsley - zaprosiło uliczny zespół Google i mieszkańców miasteczka do wzięcia udziału w happeningu.

Być może nie jest to wpadka z prawdziwego zdarzenia- ale chyba przyznacie, że nie jest to widok, którego spodziewa się użytkownik Street View.

Jeśli kiedykolwiek za dnia i w środku miasta poczujesz aż tak wielkie parcie na pęcherz, że postanowisz załatwić potrzebę za zaparkowanym samochodem, to dobrze się rozejrzyj, czy przypadkiem w pobliżu nie czai się wścibskie oko wielkiego googlowskiego brata-podglądacza. Według hiszpańskiej gazety El Mundo, ten piękny widok zauważyli bystroocy blogerzy z Madrytu, którzy od razu podzielili się nim z całym światem. Po 12 godzinach Google usunęło materiał z sieci.

Wieczór kawalerski w Shoreditch, który wymknął się nieco spod kontroli (niestety tego filmiku nie ma już w Google).

Brukowce pokroju "Super Ekspress" powoli przyzwyczaiły nas już do zdjęć z zaaranżowanych wtop tego typu, ale na szczęście dzięki wujkowi Google'owi można trafić jeszcze na prawdziwe autentyki. Jeśli nawet to nie Britney Spears wysiada z tego autka, to i tak te fotki są dość perwersyjne.

Facet niesie dmuchaną sex lalkę po ulicy w Paryża. Co tu dużo gadać - trzeba mieć jaja, żeby tak bez skrępowania paradować po dużym mieście z dmuchaną towarzyszką.

W Phoenix w stanie Arizona uliczny zespół Google natrafił na groźnie wyglądający wypadek, w którym Range Rover i Audi zderzyły się na skrzyżowaniu. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.

Ała! To musiało boleć. Zdjęcie jest niestety na tyle niewyraźne, że ciężko nawet zgadywać jak do tego doszło.

Tak właśnie rodzą się plotki i śmieszne historie z kategorii legendy miejskie. Zapewne wszyscy na pierwszy rzut oka stwierdzą, że facet bez skrępowania, publicznie oddaje mocz na środku ulicy. Spójrzcie lepiej ponownie - on po prostu naprawia swój rower.

W sieci moglibyście w pięć sekund znaleźć tysiące zdjęć seksownych babeczek. Co więcej, fotki miałyby lepszą jakość, a laseczki mniej ciuszków, ale kiedy się przypadkiem natrafi na taki niewyraźny obrazek na ciężarówce pokazujący na pół ubraną panienkę, to i tak daje to niesamowitą satysfakcję.

Jeśli namierzyliście podobne wpadkowe bądź śmieszne sytuacje uchwycone kamerami Street View podzielcie się proszę swoim znaleziskiem w komentarzach.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena