Wywołanie emocji u czytelników zdaje się być jednym z największych obiektów pożądania u copywriterów. Jednak jak jest z samymi autorami artykułów i sloganów reklamowych? Mogą ujawniać swoje emocje czy raczej powinni się ich wystrzegać?
Wywołanie emocji u czytelników zdaje się być jednym z największych obiektów pożądania u copywriterów. Jednak jak jest z samymi autorami artykułów i sloganów reklamowych? Mogą ujawniać swoje emocje czy raczej powinni się ich wystrzegać?
Każdy wytrawny myśliwy wybierający się na łowy w miejskiej klubowej dżungli skrzętnie się do wyprawy przygotowuje. Ubiera najlepsze dżiny, koszulkę z jaszczurem, supermodne trampki i firmowy zegarek, a na bujną czuprynę dokładnie aplikuje żel. W ręce trzyma swoją przynętę - najnowszy smartphon. Jednak nie wie, co może go spotkać…
Artykuł sponsorowany jest niesamowicie przydatny w copywritingu. Pod warunkiem, że jest dobrze napisany, a reklama skrzętnie ukryta - “nie wybija nam oczu”, z kolei mózg już po pierwszych przeczytanych wyrazach nie krzyczy: “NIEEE! R-E-K-L-A-M-A!!! Ratuj się kto może! Klikaj na krzyżyk!”
Istnieją pewne prawdy o ludzkiej naturze, które są niezmienne właściwie od zawsze. Można je śmiało wykorzystywać w tworzeniu nagłówków… Nie wierzycie? Przeczytajcie!