W listopadzie br. odbędą się wybory samorządowe. Polacy ponownie wybiorą swoich przedstawicieli do rad dzielnic, gmin, powiatów i województw. Wybierzemy ponad 2000 wójtów i burmistrzów i 50 tysięcy radnych różnych szczebli. Od tych z gmin wiejskich, gdzie dieta nieopodatkowana radnego wynosi 300 złotych miesięcznie po radnych gmin miejskich, w których nieopodatkowa dieta to 1500 -2400 zł. W Radzie Warszawy i w samorządzie większych miast i miasteczek radnym wypłaca się diety w wysokości równej diecie poselskiej. Dla wielu manat radnego stał się nie tylko szansą na społeczne spełnienie, pomoc innym mieszkańcom, ale dobrym źródłem przychodów. Biorąc pod uwagę, że nic nie stoi na przeszkodzie , aby radny normalnie pracował (z drobnymi wyjątkami) dieta dla wielu samorządowców to stałe, bo przez 4 lata pewne źródło dochodów.
Przeciętnemu Kowalskiemu mogłoby się wydawać, że zdobycie mandatu radnego jest bardzo trudne. Są wiejskie gminy, gdzie odbywa się wręcz łapanka na radnych. Są też miasta, takie jak Warszawa, Poznań czy Kraków, w których na jedno miejsce przypada kilkudziesięciu a nawet kilkuset kandydatów. W mniejszych miejscowościach, potencjalny radny może mieć kilku lub kilkunastu kontrkandydatów.
Na rynku pojawiły się więc oferty szkoleniowe dla przyszłych kandydatów na radnych. Szkolenia oferuje przede Warszawska Grupa Doradców Public Relations, kierowana przez doświadczonego samorządowca - Maurycego Seweryna (http://www.wybory-samorzadowe.com.pl/ , http://www.marketing-polityczny-szkolenie.pl/). Są również kilkudniowe kursy oferowane przez firmy Grupa APEXnet, Lubuskie Centrum Edukacji Samorządowej i Specjalistycznej, czy Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w Lublinie.