Trzecia droga czyli.
Według jej zwolenników zarówno system kapitalistyczny oraz socjalizm ma swoje plusy i minusy, trzecia droga miała być ponoć połączeniem wszystkich plusów co miało tworzyć system idealny. Pod pewnym względem jest on idealny, spójrzmy na to od strony osoby posiadającej wpływy na stanowiskach urzędniczych, oczywiście jak zwykle te wpływy mają mieć związek z korupcją i innymi machlojkami, co jednak mogła by ta osoba zdziałać w socjalizmie gdzie owszem państwo ma władzę nad obywatelem, lecz obywatelowi nie ma co zabrać? Żaden pasożyt nie będzie żerował na martwym żywicielu ponieważ zginął by razem z nim i prawdopodobnie wcale by się nie najadł. Co taka osoba mogła by zrobić w kapitalizmie? Oczywiście nic ponieważ rząd nie miał by żadnego wpływu na wolne działania obywateli póki nie naruszały by one czyjejś wolności, tak więc sukces gospodarczy nie mógłby w żadnej mierze zależeć od znajomości na stanowiskach publicznych.
Natomiast trzecia droga która łączy część kapitalizmu (bardziej uwolniony rynek lecz nie do końca) dzięki któremu ludzie mogą wytwarzać dobra oraz żyć na jakimś poziomie oraz socjalizmu który daje urzędnikom kompetencje regulowania wolnych wyborów obywateli jest dla pasożyta środowiskiem IDEALNYM.
Przykłady przekrętów.
Jako przykład można by podać praktycznie każdą prywatyzację przeprowadzoną poprzez przetarg, przetarg od licytacji różni się tym iż brać w nim udział mogą tylko i wyłącznie zaproszone firmy. Tak więc państwo coś prywatyzując zaprasza swoich znajomych ze szczebla prywatnego po to aby za drobną łapówką po niezwykle korzystnych warunkach odsprzedać im spółki państwowe. Sytuacja wygląda inaczej podczas licytacji która jest najlepszą i najuczciwszą formą prowadzenia sprzedaży, tak jak w sytuacji prywatnego właściciela wygrywa ten kto da najwięcej.
Tak więc jeśli będzie się prywatyzować zakłady opieki zdrowotnej i pomocy medycznej takie jak szpitale, przychodnie i inne placówki nie będą one nigdy sprzedane za ich właściwą cenę, zawsze będzie to cena zaniżona ponieważ udział w przetargu biorą ustawiona firmy i co najważniejsze o wyborze firmy nie decyduje wcale najatrakcyjniejsza oferta jak było by w przypadku licytacji lecz urzędnik którego przecież niezwykle łatwo skorumpować. Najdonioślejszym z przekrętów w Polsce była afera zniesławionego Jana Kulczyka który mimo iż nie jest lubiany i wiarygodny dla niektórych wciąż jest ogromnym potentatem oraz właścicielem niesłusznie, lecz zgodnie z prawem majątku. Podczas rzekomej prywatyzacji TP s.a. Chciano odsprzedać główną część pakietu akcyjnego państwu francuskiemu co przecież nie mogło już samo w sobie prowadzić do prywatyzacji lecz do ciągnięcia nacjonalizacje jedynie ze zmianom państwa okupującego spółkę. Resztę pakietu z zastrzeżeniem iż trzeba część sprzedać obywatelowi Polski sprzedano w ustawionym przetargu Janowi Kulczykowi za małe pieniądze nieporównywalnie mniejsze od jakiejkolwiek ceny rynkowej czy wyceny firmy. Następnie Jan Kulczyk swój pakiet zakupiony za śmieszne pieniądze odsprzedał Francji dzięki czemu znów całość jest w rękach państwa, tyle że obcego.
Jest to sytuacja normalna ponieważ nie swoim majątkiem dysponuje jedynie urzędnik, co innego gdyby to była jego prywatna własność to oczywistym jest iż sprzedał by ją temu kto da mu najwięcej, ale gdy dysponuje nie swoją własnością nie zależy mu wcale na cudzych zyskach natomiast nadarza się okazja aby zarobić pokaźną łapówkę, sumka na przykład w wysokości 2% wartości sprzedawanych zakładów czy spółek może wyglądać niezwykle atrakcyjnie, przejdźmy do przykładów w miastach po to by ominąć zbędne tłumaczenia.
Kraków na przykład z którego biegnie autostrada poprzez Katowice, słynna A4 padł ofiarą wyrafinowanego oszustwa ze strony urzędników oraz prywatnego przedsiębiorcy, otóż wraz z wybudowaniem prywatnej autostrady urzędnicy zgodzili się na podpisanie dokumentu który odbierał możliwość stworzenia jakiejkolwiek konkurencja w zasięgu 40 km od autostrady, jednym zdaniem autostrada rozpoczynająca się w Krakowie dostała państwowy monopol na swoją działalność.
Sytuacja nie jest u nas precedensem.
Aby unaocznić sobie jak bardzo decyzje urzędników mogą wpływać na cenę sprzedawanego z przetargu zakładu moglibyśmy udać się na Ukrainę kiedy to zakłady w Złotym Rogu zostały sprzedane z przetargu panu Pińczukowi (który akurat był zięciem prezydenta Kuczmy) za 800 mln $, wydawało się że to dużo jednak gdy Juszczenko odebrał te zakłady panu Pińczukowi i wystawił je na publiczną licytację w prywatnej telewizji nadarzyła się okazja do tego by poznać ich prawdziwą cenę. Zakłady sprzedano z licytacji za 5,8 mld $ czyli sumę sześć razy większą!
Kto na tym traci?
Tracimy my wszyscy podatnicy, skoro zakłady ponoć publiczne czyli należące rzekomo do nas są sprzedawane na naszą niekorzyść czyli po prostu rozkradane jesteśmy okradani my wszyscy, osobiście nie uznaje czegoś takiego jak własność publiczna i nie znajduje dla tego uzasadnienia jednak rozkradanie majątku narodowego bezpośrednio wpływa na nas wszystkich. Braki w budżecie które oczywiście można było by załatać, lub przelać na nowe konta emerytalne dla ludzi którzy już ugrzęźli w ZUSie. Musimy sobie uświadomić że braki w budżecie będą zawsze rekompensowane z naszych kieszeni, jeśli nie bezpośrednio w podatkach obecnie to w zaciąganych na nas i nasze dzieci pożyczkach dla państwa Polskiego, za wszystko będziemy płacić my podatnicy, mieszkańcy wsi, miast, Krakowa, Trójmiasta, Kielc, my wszyscy.
Dziękuję.