Pracujący na wyspach Polacy nie muszą rezygnować z planów spędzenia majowego weekendu w Polsce. Ich rodziny i znajomi wybierający się w tym czasie do Wielkiej Brytanii lub Irlandii też nie muszą się obawiać o dostępność połączeń. Utrudnienia spowodowane wybuchem wulkanu na Islandii okazały się nie być aż tak długotrwałe, jak się obawiano. Wbrew najczarniejszym scenariuszom nie nastąpiła blokada, wywołana koniecznością obsłużenia pasażerów, którym nie udało się polecieć planowo. – Po przerwie w lotach wywołanej zamknięciem nieba nad Europą ruch lotniczy wrócił do normy, a linie lotnicze sukcesywnie nadrabiają zaległości, nie ma mowy o jakiejkolwiek blokadzie – zapewnia Tomasz Lenart, kierownik obsługi pasażerskiej Portu Lotniczego Wrocław. – Wciąż są wolne miejsca w samolotach odlatujących na wyspy w okolicach długiego weekendu. Ceny nie odbiegają od typowych stawek w tym okresie. Nie ma też problemu ze znalezieniem miejsc w samolotach wracających do Polski – dodaje.
Za mniej niż 300 zł będzie można 30 kwietnia polecieć do Londynu Stansted, Londynu Luton i do Liverpoolu. Podróż do East Midlands lub Doncaster Sheffield to koszt ponad 500 zł. Osoby, które będą chciały w piątek polecieć do Dublina muszą się liczyć z wydatkiem rzędu 1000 zł. Ceny spadają wraz z początkiem weekendu. Jeśli planujemy wylot do Londynu lub East Midlands 2 maja to za bilet zapłacimy ok. 150 - 200 zł. Tymczasem lot do Glasgow Prestwick lub do Dublina wyniesie ponad 300 zł. Podróż do Cork to koszt ponad 500 zł. Liczba dostępnych miejsc w wyżej wymienionych lotach wacha się od 7 (Dublin) do 43 (Londyn).
– Miejsca są jeszcze dostępne, ale sugerowałbym nie czekać z rezerwacją do ostatniej chwili, wciąż aktualna jest zasada, że im wcześniej dokonamy rezerwacji, tym lepszą możemy dostać cenę – tłumaczy Tomasz Lenart.
* - Ceny podane w informacji prasowej są cenami za bilet w jedną stronę z bagażem podręcznym. Wszystkie dodatkowe opłaty są wliczone w cenę biletu.