Na samym starcie chciałbym skupić twoją uwagę na pewnym niebanalnym aspekcie
naszego życia, który od wieków inspirował najróżniejszych ludzi świata i
zachęcał ich, motywował do całkowitego rozwiązania tego problemu. Siła woli i
umysłu.. 

Data dodania: 2010-03-28

Wyświetleń: 2065

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Na samym starcie chciałbym skupić twoją uwagę na pewnym niebanalnym aspekcie
naszego życia, który od wieków inspirował najróżniejszych ludzi świata i
zachęcał ich, motywował do całkowitego rozwiązania tego problemu. Siła woli i
umysłu.. Słyszałeś może kiedyś o ludziach, którzy potrafią samym spojrzeniem
poruszyć materię nieożywioną? Roztrzaskać szkło w drobny pył, nawet go nie
dotykając? Pokonać ból, który niejednego przyprawiłby już w stan zemdlenia,
bądź nawet śmierci? Może twoja uwaga skupiła się na bardziej, naturalnych sprawach, typu- wysoki, świetnie zbudowany facet, mający
pieniądze, powodzenie, reputację i przede wszystkim możliwości do osiągania
zamierzonych postanowień? Zazdrościłeś kiedyś komuś takiemu? A co z tą resztą
społeczeństwa, która nie dysponuje tak zasobnymi walorami, czyli nie ma tych
wszystkich ‘ułatwień życiowych', czy ta warstwa ludzi jest z góry skazana na
porażkę? Gorsza? Zapytasz, co mają wspólnego ci, którzy potrafią wzrokiem
przesuwać pociągi, samoloty, z tymi, którzy odnoszą sukcesy w sprawach
bardziej przyziemnych, jednak równocześnie nieosiągalnych przez ciebie, przez
twoje ‘ja', ... Po co w ogóle została tutaj przywołana grupa trzecia, składająca
się z ‘codziennych' ludzi? Takich, którzy przez cały tydzień budzą się rano,
po czym spędzają większość swojego życia w szkole, pracy, na uczelni.. Być
może i mają znajomych, znajdują się w centrum zainteresowania, chodzą na różne
imprezy (sylwestry, osiemnastki, itp.), jednak jest to pozbawione głębszej
więzi. Nawet, jeśli ta więź występuje, to jednak ‘coś jest nie tak, tylko nie
wiadomo, co'. Otóż tak się składa, że niezależnie od tego, do której grupy
pasujesz w tym momencie najbardziej, w samym swoim początku, założeniu, nie
różnią się one od siebie niczym! Tak, dobrze czytasz. Etap rozwoju i
nabierania odpowiednich postaw życiowych jest kształtowany w czasie
późniejszym i zależy przede wszystkim od wspomnianych ode mnie na początku
dwóch czynników- siły woli i umysłu. Co prawda, każdy człowiek jest nimi
obdarzony już w dniu urodzin, jednak ich rozwój jest zależny od odporności na
bodźce zewnętrzne i wewnętrzne.

Nie jest ona taka sama dla wszystkich ludzi,
dalsza kariera człowieka, jego przeznaczenie jest uwarunkowane odpowiednim,
optymalnym wykorzystaniem i spożytkowaniem wspomnianych zdolności. Dlaczego
jedni to potrafią, a drudzy nie? Odpowiedź nie jest wcale taka trudna, jednak,
dla niektórych najbardziej oczywiste sprawy sprawiają najwięcej problemów.
Dlatego postaram się to wytłumaczyć.
Wyobraź sobie następującą sytuację: wchodzisz do spożywczaka, galerii,
muzeum, nieważne, istotne, że to robisz. Masz pewnie jakiś cel tego
przedsięwzięcia (nawet brak celu jest celem, bądź z czasem się w niego
przeradza- może to być chociażby przechadzanie się tam i powrotem), istnieje
możliwość, że jesteś ograniczony czasowo. W pewnym momencie zauważasz
fantastyczną rzecz, o której zawsze marzyłeś. Jesteś tak blisko niej, już
prawie potrafisz jej dotknąc, wyobrażasz sobie jak wspaniale było by, gdybyś
ją teraz wziął i zaniósł sobie do domu, rozkoszując się jej pięknem. Jednak
nie jest to możliwe. Nie stać cię. Chwilę potem widzisz jakiegoś bachora,
który tupiąc nogami o podłogę i wrzeszcząc na swoją matkę, zmusza ją do kupna
owego wspaniałego przedmiotu. Chwilę potem dostrzegasz eleganckiego
biznesmena, który poruszą się płynnie i majestatycznie. Dostrzega on
upragnioną przez ciebie rzecz, zbliża się do niej, kupuje, po czym odchodzi, a
ty zostajesz ze swoimi marzeniami, na środku sklepu. Czujesz się fatalnie,
uważasz, że świat jest niesprawiedliwy. Zmieniasz pomieszczenie, chcesz jak
najszybciej poprawić sobie czymś humor.., Dostrzegasz w oddali śliczną
dziewczynę o wielkich kakowych oczach i kasztanowych włosach. Patrzy na ciebie
przytulnym spojrzeniem, lekko się uśmiecha... Chcesz nią porozmawiać, bardzo
tego pragniesz, ale nie potrafisz się przewziąć, coś szepta ci do ucha, że się
nie uda, że polegniesz, że zostajesz wyśmiany. Chwilę potem mija ciebie grupka
niewyglądających zbyt pociągająco fagasów, z których jeden dostrzegłszy młodą
piękność bez wahania, z uśmiechem na ustach podchodzi do niej i zaczyna
rozmowę z uroczą nieznajomą. Czujesz, że zaraz szlag cię trafi. Ale tym razem
nie możesz przecież zrzucić winy na pieniądze, nie grają tu żadnej roli.
Czyżby problemy z odwagą? Czujesz się dwa razy gorzej niż miało to miejsce,
zanim się tam pojawiłeś, a już wtedy twoja samoocena nie stała na wysokim
poziomie. Wyciągasz w rozpaczy telefon.. Zastanawiasz się pół godziny, do kogo
by tu zadzwonić, jednak nie decydujesz się na nic- piszesz smsa, tak przecież
bezpieczniej, nikt nie usłyszy twojego głosu. Jednak czeka cię niemiła
niespodzianka- brak odpowiedzi. Czas mija, a ty czujesz się coraz gorzej, a
rano zapowiadał się przecież taki piękny dzień.Zaczynasz się zastanawiać, czy
może jest z tobą coś nie tak?
Przed samym wyjściem spotykasz znajomych. Tym razem rozmowa klei się i
wszystko wydaje się być fantastyczne. Masz pełno tematów do rozmowy: bolidy
F1, piłka nożna, itd., wszyscy mężczyźni w gronie są zachwyceni. Tylko jeden z
nich nie uczestniczy w rozmowie z tobą, ponieważ jest zajęty oczarowywaniem
twoich najładniejszych koleżanek koleżanek klasy opowieścią o swojej pełnej
przygód wycieczce po niedalekich łąkach.. Dlaczego one go słuchają? W Jak
można słuchać czegoś tak nudnego, przecież ty byłeś niedawno za granicą i nikt
się tym nie zachwyca, a dziewczynom śmieją się oczy przy takiej bzdurnej
opowieści? W dodatku ta różowa koszula kontynuującego swą wciągającą opowieść
kolegi. Przecież to chyba pedalskie, co nie? ... ‘Pedał' wstaje i oznajmia, że
musi już iść. Nie wiesz jednak, czy się z tego powodu cieszyć, czy nie, teraz
nie będziesz już wiedział, jak się zachować, nie dasz rady zainteresować
swoich koleżanek. Jesteś już wku**iony na maksa. Wychodzisz. Wracasz do domu,
masz ochotę skopać cały świat dookoła...
Jeśli jesteś dziewczyną- nie szkodzi, odwróć sobie wizualizacje kasztanowej
kobiety na ziomka z podwórka, na którym skupiasz od dawna swoją uwagę, z
mniejszym, czy większym efektem. Uruchom wyobraźnię, to kobieca cecha
rozpoznawcza. Wyobraźnia jest zjawiskiem, które pozwala „widzieć" przedmiot,
który przestał działać na zmysły. Jest wyobrażeniem odtwórczym.
Podobnych sytuacji można by wymyślać w nieskończoność, nie w tym jednak
rzecz. Ich zadaniem było tylko sprowadzenie cię na odpowiedni tok rozumowania,
żeby łatwiej ci było zrozumieć pewne kwestie, które być może nie tak od razu
staną się dla ciebie jasne. Być może żadna z nich nie jest ci bliska, jeśli
tak oznacza to tylko tyle, że należysz do 1% społeczeństwa, do ludzi, którzy w
sposób naturalny, niewytłumaczalny dla nauki nauczyli się panować nad swoim
umysłem tak, by w każdej sytuacji odnosić sukces i czerpać maksymalne profity.
Ciesz się więc z tego.
Wracając do sedna sprawy. W pierwszej sytuacji, czynnikiem, który wprawia cię
we frustrację jest brak pieniędzy, pieniędzy. Druga sytuacja odsłania twoją
naturę tchórza w błahych sytuacjach, trzecia pokazuje, że nie bardzo czujesz
się w relacjach męsko-damskich. Sytuacja nie jest ciekawa, ale nie bez
wyjścia- sam byłem kiedyś w podobnych, ważne, że potrafiłem się z tego
podnieść. A łatwe to nie jest, bo teraz większość ludzi od razu będzie
próbowała się skupić na rozwiązaniu problemu. A tutaj wręcz przeciwnie-aby móć
się dalej rozwijać, trzeba się ‘cofnąć'. Cofnąć do przyczyn takiego stanu
rzeczy, zastanowić, co sprawiło, że stało się tak, a nie inaczej, co trzeba
wiedzieć, żeby więcej razy nie zrobić tak samo. Nie mogłem użyc sformułowania
‘popełnić żadnego błędu'. Ponieważ brak pieniędzy, odwagi, motywacji, czy
pewności siebie, przeważnie nie wynika z głębokich błędów własnych (Wiadomo,
trzeba brać pod uwagę warstwę społeczeństwa, która stawia sobie za cel hasło
„carpe diem", ale postępuje według niego w przewrotny sposób. Bowiem bezmyślne
wydawanie pieniędzy, swawola, alkoholizm i rozpusta nie czynią cię lepszym.
Pisząc jednak ten artykuł, sądzę, ze zwracam się do zupełnie innych ludzi,
takich, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu, tak jak zrobiłem to ja. Właśnie
sam fakt, że czytacie to, co próbuje wam przekazać świadczy o tym, że
podjęliście, bądź zamierzacie podjąć jakieś kroki w celu samorozwoju. Za to
wam chwała!). Te stany, zachowania, które sprawiają, że w danej sytuacji nie
wybieracie drogi, którą podświadomie chcielibyście obrać, jest skutkiem źle
rozwiniętej umiejętności kontroli nad własnym umysłem, słabej woli i
niepoprawnie wykorzystywanych zasobów intelektu. Przyczyn takiego stanu rzeczy
jest co nie miara, można było by je pogrupować w kilka kategorii i rozpatrywać
poszczególną z osobna. Nie jest to jednak odpowienia chwila. Dlatego skupie
się na jednym głównym- otoczenie i społeczeństwo.
Wydawać by się to mogło dziwne, że osoby, wśród których dorastamy, znajomi,
bliscy, tych, których cenimy, kochamy..., że właśnie oni nas ograniczają! A
konkretnie nie pozwalają rozwinąć skrzydeł. Pomyślcie, ile razy mieliście
ochotę zrobić coś, czego nie zrobiliście, z powodu obawy przed negatywną
reakcją otoczenia. Naiwnym przykładem może być bierna postawa w jakimś
publicznym miejscu: na koncercie, czy chociażby w kościele. Czujecie ochotę
śpiewania, ale zaraz po tym pojawia się w waszej głowie myśl- ‘nie, nie, nie...!
Przecież tutaj jest tyle ludzi, niech by gdzieś tu się czaił mój znajomy i już
mam przeje**ne.". To samo tyczy się własnego zdania na temat danej opinii. Czy
zawsze masz pełną odwagę mówić przy wszystkich o swoich zainteresowaniach,
hobby? Podam przykład.. Zagorzały fan muzyki techno, któremu wydaje się, że
oddałby za nią życie, jednak kiedy usłyszy gdzieś o ‘pseudo- techno
Stachursky'ego', natychmiast chowa głowę w piasek, bojąc się, żeby nie wyszło
na jaw, że jemu się taki gatunek muzyki podoba. Nie myśli danej sprawie, że to
może jego znajomy/znajoma, którzy słuchają ‘rocka', czy ‘hip-hopu' są inni,
ale wstydzi się sam siebie, boi się swojego prawdziwego ja. Świadomość
ciągłego bycia ocenianym rodzi w ludziach coraz to nowe lęki, sprawia, że
zamykają się stopniowo sami w sobie. To sprawia pole do popisu tym, którzy
mieli szansę nauczyć się zachować swoje zdanie we współczesnym świecie...
Powróćmy do przykładu ‘pedała' w różowej koszuli. Czyć to nie stereotypowy
punkt widzenia? Dlaczego uważa się, że kolor różowy u faceta jest pedalski?
Kto wam tak powiedział? Brat, znajomy, ktoś inny? A może to po prostu jedna z
waszych subiektywnych opinii? Powiecie teraz- ‘przecież przed chwilą pisał,
żeby mieć swoje zdanie, teraz nas zniechęca?'. Racja, zgadzam się, ale
zastanów się przez chwilę, czy ta opinia na pewno jest twoja? Może spróbuj
porozmawiać na ten temat z koleżankami. Wysłuchaj ich punktu widzenia, a
jestem pewien, że będą miały w tej kwestii inne zdanie, potwierdzone wieloma
argumentami. Nie znaczy to oczywiście, że masz na drugi dzień ubrać się na
różowo i paradować po ulicy w tego koloru trampkach. Chodzi tylko o to, że
ubranie to jest tylko kwestia gustu, tak jak szereg innych czynników. Chłopak
z opowieści nie bał się wyjść na miasto w różowej koszuli, miał swoje zdanie,
swoje zasady, które przyniosły znacznie lepszy efekt, niż gdyby przyszedł w
garniturze, który uchodzi przecież za bardzo elegancki i kosztuje na pewno o
wiele więcej niż zwykła koszulka. Przesłanie tej historii nie polega na tym,
żeby rozważać, co jest poprawne, a co nie, kto ma jakie zdanie na dany temat,
ale żeby nie przywiązywać do tego wielkiej wagi, tylko wyznaczyć sobie własną
hierarchię wartości, celów, swoje prywatne zasady, którymi należy kierować się
w życiu. Zadanie nie jest proste, na każdym kroku spotyka się przeciwności.
Powiem więcej- zadanie jest cholernie trudne i wymaga maksymalnie dużo
poświęcenia i wysiłku z twojej strony. Jednak wizja efektu końcowego, jako
człowieka twardo stąpającego po ziemi, mającego wszystko na wyciągnięcie ręki
niemalże łaskocze nas po brzuchu, czyż nie?
Co się tyczy pieniędzy.. Stereotypów po raz kolei jest na ten temat mnóstwo,
ale nie jest to w tym momencie istotne. Problemem jest fakt, że ktoś ma ich
więcej, a ktoś mniej. Często nie zależy to wcale od talentów, którymi obdarza
nas Bóg, matka natura, które sami zdobywamy. Ile razy spotyka się ludzi,
którzy nie grzeszą inteligencją, dobrym wychowaniem a taplają się w
pieniądzach? Czym to jest spowodowane, sprytem? Na pewno jest w tym coś i ze
sprytu. Jednak kolejny raz ukazuje się tutaj siła woli i imysłu. Kolejnym
naiwnym przykładem jest rozpieszczony dzieciak ze sklepu, który wymusił na
matce zakup tej fantastycznej rzeczy. Jego wola okazała się silniejsza od jego
matki, doświadczonej życiem. Tamta zamiast sprowadzić dziecko na ziemię uległa
jego żądaniom. W ten sposób pogrążyła oboje z nich. Jej wartość jako matka
spadła, ponieważ można wywnioskować, że nie potrafi dobrze wychować dziecko,
ratuje się więc spełnianiem jego zachcianek. Cierpi na tym także i druga
strona, ponieważ zostaje przyzwyczajana do dostawania tego, czego chce, bez
żadnych wysiłków. A to jest w naturze nierealne i kiedyś powróci ze zdwojoną
siła, co jest tylko kwestią czasu.
Kim był elegancki mężczyzna, który mógł sobie pozwolić na zakup cudownego
przedmiotu? Ekstra naukowcem, który spędził całe życie przed książkami
próbując zgłębić największe tajemnice nauki? Nie sądze, ponieważ taki nie
miałby pewnie czasu, żeby opuścić swoje laboratorium. Złudne wrażenie
posiadania czegoś, czego w istocie się nie ma, nie daje tego typu ludziom
osiągnięcia sukcesów na innych płaszczyznach, są dobrzy tylko w tym, na co
poświęcili całe swoje życie, zrzekając się innych przyjemności. Przykład?
Albert Einstein. Uczeń mierny, oceny miał dostateczne, dopuszczające w
przeliczeniu na dzisiejsze polskie realia. Jednak miał tą cechę, która
pozwaliła mu się wybić spośród wielkich tłumów ludzi- połączył swoją
inteligencję i wyobraźnię z siła woli i umysłu. Potrafił przekonać innych do
rzeczy jak najbardziej irracjonalnych wmawiając im podświadomie, że to oni są
w błędzie. Nie tylko on, tak samo postępowali wielcy filozofowie grecy, np.
Arystoteles, czy Pitagoras. Ale nie trzeba sięgać do starożytnych czasów,
wystarczy spojrzeć na dzisiejszych ‘artystów', którymi nie koniecznie muszą
być gwiazdy, czy wielcy ludzie show-biznesu, a już na pewno nie naukowcy. Dla
przykładu Doda, głos ma świetny, ale piosenki beznadziejne. Ale liczy się jej
siła umysłu i perswazji! Potrafi zrobić wokół siebie takie zamieszanie, że
potem ludzie wszelkie stacje komercyjne i niekomercyjne prześcigają się w
składaniu jej wszelakich ofert. Kiedy człowiek widzi jej rzekomą wypowiedź :
„Gdybym urodziła się w Stanch Zjednoczonych, Madonna lizała by mi c****"... od
razu widać, że biję od niej niesamowita pewność siebie, której korzenie
sięgają odpowiedniego kształtowania własnego zdania, opierającego się znow na
poczuciu wewnętrznej wartości i przewagi nad innymi wypływającej z
odpowiedniej woli, siły umysłu, odpowiednio motywowanej.
Brak odwagi w zadzwonieniu do znajomych wydawać by się mogło sprawą błahą.
Jednak wcale taką nie jest, jednak na tą kwestię składa się także bardzo wiele
czynników, takich, które są potocznie nazywane ‘excusami', głębiej znane
osobom interesującym się relacjami damsko-męskimi na wyższym poziomie. Nimi
zajmę się w innym czasie, wspomniałem, o nich, bo także łączą się one z
podświadomością i wewnętrznym poczuciem wielkości.
Ty nie dostałeś wymarzonej rzeczy, która była na wyciągnięcie ręki. Byłeś
blisko celu, ale nie byłeś w stanie go zdobyć. Nie wiedziałeś, czemu? Myślę,
że już teraz wiesz nieco więcej... Dobry znajomy powiedział mi kiedyś:"Są
ludzie, którzy pogrążają się tylko w marzeniach, inni zaś żyją samą
rzeczywistością, natomiast trzecia grupa ludzi przemienia pierwsze w
drugie.".•święte słowa, mi dały wiele do myślenia, ponieważ zawierają głęboką
prawdę. Nie dobrze jest tylko i wyłącznie marzyć, bądź tylko i wyłącznie żyć o
rzeczywistym świecie, należy znaleźć ten złoty środek, który leży gdzieś
pośrodku. Do tego potrzebna jest motywacja, chęc działania, o którą czasem
naprawdę ciężko. Nie pogrążaj się, więc kolejny raz w morzu smutków, ale
pomyśl, co możesz zrobić jeszcze dziś, żeby zmienić swoje życie na lepsze. Nic
nie przyjdzie z lada dzień, ale jeszcze tak wiele przed tobą. Proces
kształtowania siły i umysłu jest głęboko związany z rozwijaniem swojego
charakteru, o czym będę jeszcze pisał. To, co powinno zostać w twojej głowie,
po przeczytaniu tego artykułu, to fakt, że własne zdanie jest bardziej cenne
niż wszystko inne na świecie. Nie należy odrzucać sugestii innych, ale nie
można się nimi kierować. Za swoje własne życie, odpowiadasz TY, tak TY! Więc
nie rób z siebie ofiary, bo jesteś taką samą osobą jak ja, Doda, czy Rysiek z
klanu, który nie przejmując się wyśmieaniem innych robi swoje i dobrze mu z
tym.
Zapytasz, co z tymi, którzy siłą woli łamią prawa fizyki? Ich rozwój w
dziedzinie optymalizacji umysłu osiągnął już naprawdę bardzo wysoki poziom,
niemalże nieosiągalny. Są to nieliczne wyjątki, w dodatku nie zawsze
wiarygodne. Bądź, co bądź, ty nie musisz być taki jak oni. Jeśli ci się uda,
to wspaniale, jeśli nie- nic wielkiego. Ja sam tak nie potrafię. Augustin
Egurolla pewnie też nie. Ważne jest to, żebyś był świadom swojej wyjątkowości
i zaczął coś zmieniać na lepsze. „Aude liquid dignum"- Odważ się na coś
godnego. Niech te słowa prowadzą cię przez najbliższe dni i całe twoje życie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena