Witajcie!
W swojej praktyce coraz częściej spotykam się z nieprawidłowo wykonanymi paznokciami przez inne stylistki. Tak na pierwszy rzut oka, paznokcie wydają się całkiem w porządku, szczególnie dla klientów którzy nie zdają sobie sprawy z tego jak prawidłowo powinien być zbudowany paznokieć.
Chciałabym żeby każda osoba, która wybiera się do stylistki paznokci była przygotowana i miała pojęcie jak powinny wyglądać paznokcie po usłudze.
Najczęstszym błędem, który się spotyka to paznokcie zbyt grube i pofalowane na powierzchni. Kiedy ja wybrałam się pierwszy raz do stylistki, wyszłam z paznokciami grubymi i właśnie z pofalowaną powierzchnią. Byłam bardzo zaskoczona i rozczarowana. Co prawda zapłaciłam wtedy niewiele, bo pomyślałam że jest w internecie tyle ofert, więc po co przepłacać, ale okazało się że muszę iść do lepszej stylistki żeby mi te paznokcie jakoś odratowała i wtedy zapłaciłam dwa razy więcej, więc w sumie zapłaciłam ogromną kwotę, a mogłam pójść od razu do dobrej stylistki i zapłacić raz i nie narażać paznokci na nadmierne przepiłowanie.
Spotykam się z wieloma takimi historiami dlatego właśnie piszę ten artykuł i namawiam wszystkie klientki żeby zwracały na to uwagę.
A zatem, prawidłowo wykonany paznokieć (zdjęcie poniżej),
nie powinien w efekcie końcowym mieć na powierzchni wyczuwalnych zgrubień i nie powinien mieć pofalowanej powierzchni (oczywiście pomijając trójwymiarowe zdobienia typu akrylowe kwiatuszki)! (jak na zdjęciu poniżej!)
Również tunel, który nie tylko musi ładnie i estetycznie wyglądać, ale również odpowiednio zbudowany wzmacnia paznokcie i zabezpiecza przed uszkodzeniami podczas uderzeń. Poniżej przedstawiam prawidłowo zbudowany tunel:
Natomiast przy źle zbudowanym tunelu paznokcie mogą pękać i łamać się. Tunel może być zbyt płaski, jak na zdjęciu poniżej:
Przy paznokciach krótszych tunel nie będzie taki wygięty ale jest również widoczne to, że jest poprawny:
Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże wszystkim klientkom i pozwoli na świadomy wybór odpowiedniej stylistki. Mam również nadzieję, że nie dacie się “wrobić” tak jak kiedyś wrobiono mnie