Trójka pracowników naukowych Uniwersytetu Cornella (Ithaca, Stan Nowy Jork, USA) Laura A. Granka, Thorsten Joachims oraz Geri Cay przeprowadziła szczegółowe badania typowego rozkładu kliknięć na pierwszej stronie wyników Google na przykładowe zapytanie. Badanie zostało oparte na metodzie tzw. eyetrackingu, czyli śledzenia za pomocą specjalnego urządzenia ruchu gałek ocznych badanych osób – w tym wypadku użytkowników Google.
Badanie w wyraźny sposób pokazuje, na których miejscach strony z wynikami skupiamy swój wzrok oraz jak dużo czasu poświęcamy na wpatrywanie się w dany obszar, a co za tym idzie, jakich dokonujemy wyborów. Okazuje się, że nasz wzrok najpierw wędruje na pierwsze trzy pozycje wyników z dość znaczną przewagą, rzecz jasna miejsca na szczycie. Dodatkowo często spoglądamy na pasek wyszukiwania oraz na reklamy – także reklama na samej górze ma zdecydowanie większe zainteresowanie.
Gdy przeanalizujemy rozkład kliknięć okazuje się, że pierwsza pozycja absorbuje 56.36% ogólnej liczby kliknięć, a użytkownik spędza 28.43% czasu na czytaniu opisu pod pierwszym miejscem. Jasnym staje się, że pozostałe wyniki zdobywają zaledwie ułamek uwagi poświęconej pierwszemu miejscu – uśredniając około 2% ogólnej liczby kliknięć.
Badania wykazały także inną ciekawą zależność występującą w pierwszej dziesiątce wyników. Okazuje się, że 7 pozycja cieszy się mniejszym zainteresowaniem niż pozycje znajdujące się dalej, czyli od 8 do 10. Dzieje się tak dlatego, że siódma pozycja leży poza obszarem wzroku przeciętnego użytkownika na bazowej stronie bez przewijania (zakładając standardową rozdzielczość ekranu oraz wielkość czcionki w przeglądarce). W przypadku gdy użytkownik zdecyduje się na przewijanie strony, zwykle przewija do końca i ewentualnie skupia się na pozycjach ostatnich, czyli 8,9 i 10. Warto jeszcze zaznaczyć, że z tej ostatniej trójki pozycja 9 cieszy się najmniejszym zainteresowaniem.
Kolejnym aspektem badania rozkładu kliknięć było określenie ilości przeglądanych przez użytkownika wyników pod i nad wynikiem docelowym. Wynika z tego że użytkownik zanim kliknie na pierwszą pozycję, przegląda jedną pozycję niżej, a już w przypadku miejsca siódmego jest to kwestia sześciu wyników nad i trzech pod tym miejscem.
Informacje o badaniach zostały zaczerpnięte ze strony Distribution of Clicks on Google’s SERPs. Polecam lekturę tego dokumentu, ponieważ można zapoznać się z komentarzami na temat wiarygodności przeprowadzonych testów. Dwa aspekty rzucają cień na wyniki: mała liczba zbadanych użytkowników (26 osób) oraz narzucenie testowych szukanych fraz.
Chciałbym na końcu jeszcze raz wszystkim gorąco polecić zwrócenie uwagi na tego typu badania, ponieważ niezależnie od stopnia ich miarodajności, pokazują dlaczego tak istotne podczas pozycjonowania strony jest uzyskanie jak najwyższej pozycji w indeksie Google.