Potężne lodowce, aczkolwiek topniejące w związku z globalnym ociepleniem alpejskie lodowce pomagają wyjaśnić tajemnicze wzrosty trwałych zanieczyszczeń organicznych w osadach niektórych jezior zasilanych przez nie . Wzrosty tych zanieczyszczeń - notowany od 1990 roku - jest tym bardziej zadziwiający, że zmniejszył się w znacznym stopniu stosowanie tych związków w pestycydach, w elektronice, farbach i innych produktach. Na 1 listopada American Chemical Society(jedno z największych towarzystw naukowych) -zaplanowało opublikowanie wyników badań dotyczące rozwikłania tej zagadki.
W badaniach, Christian Bogdal i jego koledzy skupili się na zanieczyszczeniach organicznych w osadach znajdujących się wodzie Jeziora Oberaar w Alpach Berneńskich, w Szwajcarii. Testowano występowanie takich zanieczyszczeń organicznych jak dioksyny, PCB, pestycydy chloroorganiczne czy syntetyczne zapachy piżma. Okazało się, gdy w latach '80 i '90 z powodu ostrzejszych regulacji jak i poprawy produktów poziom skażenia spadł do niskiego poziomu, od końca lat '90 ponownie zaczęto notować gwałtowny wzrost zanieczyszczeń wód jeziora.
Obecnie notujemy poziom zanieczyszczeń wypływających z lodowca porównywalny czy nawet wyższy niż w latach '60 i '70 - stwierdza raport.
Efekt globalnego ocieplenia z ostatnich lat spowodował gwałtowne uwolnienie zanieczyszczeń zdeponowanych i zakonserwowanych niejako przez lata w lodowcach. Możemy to porównać do efektu tykającej bomby, którą człowiek uruchomił przed wieloma laty. Czy znajdzie się sposób na jej rozbrojenie...?
Mariusz Myszor