W maju 2007r Rzecznik Praw Dziecka przedstawił raport pt. Internetowe portale społecznościowe a bezpieczeństwo dzieci. Raport dotyczy "niebezpieczeństw czyhających na dzieci, które korzystają z portali społecznościowych i randkowych". Wyniki badań przeprowadzonych przez zespół Ewy Sowińskiej nie są pocieszające. W dokumencie stwierdzono m.in., że:
- Rozwój mediów elektronicznych oraz różnorodność form aktywności użytkowników Internetu generuje coraz to nowsze problemy. Lawinowo rośnie liczba zagrożeń dotykających najmłodszych internautów. Z pewnością wpływ na to ma fakt, iż coraz większa liczba dzieci posiada szerokopasmowy dostęp i korzysta z sieci. Internet z kolei, daje duże możliwości dokonywania naruszeń na niespotykaną dotąd skalę.
- Należy zauważyć, iż szybki rozwój tego medium w Polsce nie idzie w parze z wiedzą na temat potencjalnych zagrożeń z nim związanych. Nie zwiększa się przede wszystkim stopień uświadomienia wśród rodziców. Nie poświęcają oni dostatecznie dużo uwagi temu, co ich dziecko robi przy komputerze. W związku z tym, obserwujemy, iż coraz częściej ofiarami, ale również sprawcami przestępstw dokonywanych za pośrednictwem Internetu są osoby niepełnoletnie.
Rodzice są w pracy, a syn czy córka zasiada przed komputerem i nawiązuje sieciowe znajomości. Coraz częściej pojawiają się drastyczne doniesienia o rzeczywistych przypadkach wirtualnych zagrożeń, a niektóre zdarzenia mają tragiczny wymiar i zbulwersowały opinie publiczną, np.: przypadek Ani z Gdańska (jedną z przyczyn samobójstwa dziewczynki była groźba opublikowania w Internecie filmu z jej udziałem), przypadek uczniów, którzy nagrali stosunek seksualny z koleżanką, a potem umieścili film w Internecie, czy film z nagraniem bójki dzieci w wieku 7-9 lat z Kozłowa.
Co więc zrobić, aby nasze dziecko nie było w tej swojej internetowej aktywności zagrożone?
Obserwuje się tutaj kilka typowych postaw rodzicielskich:
- Nic nie poradzę, bo nie jestem informatykiem (czyli bezradność);
- Moje dziecko jest bezpieczne, bo nie ma w domu internetu (czyli naiwność);
- Lepiej nie podłączać dziecku internetu (czyli anachronizm);
- Program filtrujący ochroni moje dziecko (czyli odpowiedzialność).
Warto zastanowić się, którą postawę my reprezentujemy?
Na zakończenie przywołanego wcześniej Raportu RPD jego autorzy konkludują, że:
Działania mające na celu zapewnienie większego poziomu bezpieczeństwa użytkownikom Internetu nie będą pełne, jeśli nie zostaną poparte kampanią edukacyjną, która obejmie nie tylko tematykę zagrożeń, ale również kwestie szybkiego i efektywnego korzystania z zasobów sieci.
Jedną z inicjatyw wpisujących się w ten nurt edukacyjny jest nowy projekt fundacji Kidprotect.pl. poświęcony szeroko rozumianemu bezpieczeństwu w sieci, szczególnie pod kątem najmłodszych internautów.
Co więc robić, aby nasze dzieci były w wakacje bezpieczne, przynajmniej w Internecie.
Najlepsza rada, jaką można bowiem dać rodzicom, bez względu na rodzaj problemu, brzmi bowiem – rozmawiaj ze swoim dzieckiem i naucz je, że może z Tobą rozmawiać.
Dalej - niewątpliwie dokształcić się - pomocna może być tutaj np. strona Pornostop, na której znajdziemy informacje o zasadach bezpiecznego korzystania z internetu, lub artykuł Czy Twoje dziecko jest uzależnione od Internetu?
I wreszcie - zainstalować program do kontroli rodzicielskiej. Na polskim już dawno rynku pojawiły się tzw. programy filtrujące. Część z nich jest darmowa, a inne są płatne, choć to raczej symboliczna opłata, gdy idzie o bezpieczeństwo dziecka i własny spokój. Zadaniem tych programów jest zablokowanie szkodliwych treści z Internetu, tak, by nie zostały one wyświetlone dziecku. Program Opiekun, najstarszy na rynku, pozwala nie tylko blokować treści pornograficzne, rasistowskie, wulgarne, prezentujące i promując przemoc, czy używki, ale również blokować korzystanie z komunikatorów i czatów, limitować czas połączenia z siecią. Opiekun może też obejrzeć raport, wykazujący całą internetową aktywność dziecka.
Na zakończenie - może warto znaleźć chwilę czasu i przeczytać książkę Gry komputerowe, Internet i telewizja. Co robić, gdy nasze dzieci są nimi zafascynowane. Ta książka to praktyczny poradnik, który wyjaśnia, jak rodzice mogą uczestniczyć w życiu swoich dzieci, nawet jeśli są oni mniej „zaawansowani” w korzystaniu z urządzeń teleinformatycznych, i który może pomóc w:
- zrozumieniu, jak komputer i telewizja mogą wpływać na umysł dziecka;
- poznaniu zagrożeń z nich płynących, a także możliwości, jakie stwarzają;
- postępowaniu w taki sposób, aby komputer i telewizja stały się narzędziami wspomagającymi rozwój intelektualny i emocjonalny dziecka, a nie powodowały jego wyizolowania;
- wyróżnianiu i udostępnianiu dziecku tylko wartościowych treści.
Książka dostępna jest m.in. w Księgarni Edukacyjnej.