wylinka

Hodowla  jedwabnika. Cz.2 – jak to robiłem

Hodowla jedwabnika. Cz.2 – jak to robiłem

Ciechocinek. Koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. To tak dawno temu, że większość czytelników nie będzie pamiętać tamtych czasów. No, to posłuchajcie ględzenia dziadka. Miałem wtedy może dziewięć, a może jedenaście lat. Chorowałem na zatoki i pojechałem z Mamą do sanatorium. Jechałem i płakałem.

Świerszcz – jak współbyć i hodować

Świerszcz – jak współbyć i hodować

Siedzi za – no właśnie, czy za kominem? A może kaloryferem… Daje swój koncert – skrzyp, skrzyp, skrzyp. Gra i gra. To nie jest hałas. To nie dźwięk irytujący czy przeszkadzający w oglądaniu TV. To dźwięk letniej ciszy zimą. Ciszy, którą świerszcz obudził. Cudo!