Trudności porozumiewania się nasilają się w sytuacjach wzrostu odpowiedzialności zarówno przed samym sobą, jak i przed innymi. Dotyczy to zwłaszcza zawodów związanych z odpowiedzialnością za rozwój i życie człowieka. Należy do nich m.in. zawód nauczyciela.
W dzisiejszych czasach każdy posiada swój własny telefon komórkowy. Już dzieci w najmłodszych klasach szkoły podstawowej mają komórkę, dzięki czemu rodzice mają kontrolę nad nimi. Zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym telefon odgrywa bardzo istotną rolę w naszym życiu.
Martwisz się o wnuczka, który wyjechał do szkoły lub do pracy poza granicę Polski? To zrozumiałe, jesteś w końcu dobrym dziadkiem lub babcią ale... nie przesadzaj z długimi rozmowami przez telefon. Za to można słono zapłacić!
Chciałbym dzisiaj podzielić się z tobą moim przemyśleniami na pewien temat a mianowicie: czy lepiej być czy mieć oraz jakie zależności między tymi dwoma "płaszczyznami" zachodzą. Powszechnie uważa się, że trzeba MIEĆ (dom, partnera, pieniądze...) aby BYĆ (szczęśliwym, radosnym, kochającym).
Wiele osób na pewno słyszało o inicjatywie zwanej Telefonem Zaufania. W kilku przypadkach bardziej adekwatnym określeniem jest nawet słowo instytucja. Do telefonów zaufania mogą dzwonić właściwie wszyscy, którzy nie radzą sobie ze swoimi problemami - począwszy od rodzinnych, czy zdrowotnych aż do problemów zawodowych.
Jak to się dzieje, że pracodawca poszukując pracownika ulega czasem podczas spotkań "urokowi" jednego z kandydatów i podejmuje niewłaściwą decyzję kadrową, nawet mimo wyraźnych, merytorycznych przewag innych kandydatów, a także wbrew opinii innych osób zaangażowanych w proces rekrutacyjny?
Rozmowy telefoniczne wykorzystywane do załatwiania wielu spraw zarówno prywatnych jak i służbowych, stały się nieodłączną i niemal podstawową czynnością naszego życia. Ostatnimi czasy bardzo popularne stały się promocje oferujące tzw. darmowe rozmowy, które bardzo często takimi się wcale nie okazują!
