Czytając wiele blogów (a także książek) dotyczących zarządzania czasem, lub raczej zarządzaniem codziennymi obowiązkami i zadaniami, zauważyłem, że podstawą wszystkich "systemów" są listy ToDo. OK, pomyślałem, i ja zacznę korzystać z listy zadań do zrobienia. Okazało się to wcale nie być takim prostym.