„Włoska choroba” to właśnie gadżeciarstwo. Mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego wprost kochają otaczać się elektronicznymi lub mechanicznymi cudeńkami techniki.
„Włoska choroba” to właśnie gadżeciarstwo. Mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego wprost kochają otaczać się elektronicznymi lub mechanicznymi cudeńkami techniki.
W firmie, w której pracuje więcej niż dziesięć osób, w której następuje częsta rotacja pracowników, gdzie każde ze stanowisk pracy wyposażone jest w jeden komputer, a tak naprawdę konkretne osoby potrzebują korzystać nawet z dwóch lub trzech, bardzo łatwo o „bałagan”.
Każda z firm comiesięcznie generuje całą masę danych. Są to dane osobowe pracowników, klientów, współpartnerów biznesowych, finansowa dokumentacja oraz wszelkiego rodzaju projekty.
Aby firma działa sprawnie, aby każda z jej komórek, wpływała na jak najbardziej efektywne działanie całego jej organizmu, konieczne jest wykorzystanie w pracy konkretnych rodzajów oprogramowania.
„Prześlij mi to mailem” - jakież to ułatwienie i jak często z niego korzystamy w obecnych czasach. Poczta elektroniczna wyparła niemal całkowicie pisanie listów, które należało włożyć w kopertę, opatrzyć znaczkiem i wrzucić do skrzynki pocztowej.
Żyjemy w skomputeryzowanym świecie i choćbyśmy chcieli od tego uciec i próbowali zamknąć się na wszystkie technologiczne nowinki – nie uda nam się to.
Miłość zdarza się i dojrzałym kochankom i emerytowanym ludziom, którzy koniec zawodowej kariery nie nazywają końcem życia. Często takie właśnie, aktywne osoby, decydują się na złożenie przysięgi małżeńskiej.
Znasz to? Wczoraj miało być jedno piwo, a siedzieliście z chłopakami aż do zamknięcia lokalu. Lub – w wersji żeńskiej - masz dzisiaj do oddania ważny projekt, ale przecież poprzedniego nie mogłaś nie być na imieninach przyjaciółki…
Są smaczne i swojskie. Niektórym przywodzą na myśl czasy, gdy rodzice wraz z dziadkami czy wujostwem, późnym latem, szykowali gromadę słoików z konfiturami, z różnymi winkami i przecierami. Takie zapasy bardzo przydawały się zimą.
Dziadkowie mawiali, że ze wszystkiego można zrobić wino – trzeba tylko wiedzieć, w jakich proporcjach łączyć składniki i ile czasu poświęcić na fermentację.