Któż z nas chociaż raz nie słyszał żadnej informacji o słynnym Harrym Potterze? Być może nie każdy był zainteresowany przeczytaniem choć jednej z siedmioczęściowej serii, ale pamiętam, że nawet w moim poważnym z natury liceum słychać było
relacje – czy to z przeczytanej książki, czy też z obejrzanego filmu. Zawiadomienie o pojawieniu się nowego tomu opowieści o przygodach niezwykłego czarodzieja zawsze wywoływała ogromne zainteresowanie zarówno wśród najmłodszych czytelników, ale również tych, którzy pozornie ze świata baśni już wyrośli. Nawet ja – kujonka w okularach – pochłaniałam kolejne tomy tych niezwykłych historii, szukając jednocześnie
informacji wśród znajomych na temat tego, kto może posiadać już najświeższe wydanie.
Niestety – wedle zasady, co dobre szybko się kończy - J.K. Rowling napisała w końcu ostatnią część przygód nieustraszonego Harrego, pozostawiając po sobie pewien niedosyt. Wielu z jej fanów zapewne często szukało informacji o powstaniu kontynuacji serii lub ewentualnie stworzeniu nowej. I oto właśnie pojawia się wiadomość o promocji najnowszego dzieła pisarki - "The Tales of Beedle the Bard", która to właśnie nawiązuje do siódmego tomu opowieści o młodym czarowniku. Książka już cieszy się ogromnym zainteresowaniem, co świadczy o tym, jak bardzo powyższa zapowiedź ucieszyła zarówno grono najwierniejszych i najbardziej zagorzałych jej czytelników, ale
informacja ta zaintrygowała również być może nową grupę odbiorców.