Dynamika rynku IT
Nie będziemy zagłębiali się w dane statystyczne, które mówią o tym, ilu specjalistów brakuje w branży IT, ponieważ one nie oddają w pełni sytuacji. Niektóre stanowiska uchodzą bowiem niemal za niemożliwe do obsadzenia: specjalistów jest wyraźnie za mało, ich rola jest kluczowa, więc i warunki zatrudnienia w poszczególnych firmach zmieniają się często wręcz z miesiąca na miesiąc. Osoby zatrudnione na takich stanowiskach rzadko związują się na dłużej z jedną firmą – rekrutacja do IT skupia się na ich pozyskaniu, ale takiego pracownika przekazuje się do organizacji bez dalszych zaleceń, co oznacza, że później HR ma spore problemy z zatrzymaniem go na dłużej. Odpowiednio prowadzona rekrutacja bada też oczekiwania specjalisty, dzięki czemu później łatwiej jest zatrzymać go w firmie.
Specjalizacja czy elastyczność?
Zwykle rekruterzy w branży IT skupiają się na kwalifikacjach potencjalnego pracownika. Z zasadnością tego podejścia oczywiście nie da się dyskutować, bo po to powierza się przeprowadzenie rekrutacji specjalistycznej agencji, żeby znaleźć osoby znające konkretne rozwiązania, technologie i metodologie. Najlepsze agencje rekrutacyjne biorą jednak pod uwagę jeszcze coś innego, a mianowicie elastyczność pracownika. Nie chodzi już tylko o to, jak dobrze zna konkretny język programowania, ale też o to, co wie o innych, jak odnajduje się w świecie Big Data albo czy ma kompetencje, które mogłyby być przydatne w zespole zajmującym się AI. Pewna elastyczność może być w niektórych organizacjach nawet ważniejsza od kompetencji w jednej, określonej dziedzinie, bo to pozwala wykorzystać możliwości pracownika również w zespole, który jest dynamiczny nie tylko w opisach stanowiska.
Wąski rynek własny
Jeden z największych problemów branży IT polega na tym, że specjaliści z Polski w sporej części związali się już kontraktami z zachodnimi firmami i niewiele naszych organizacji jest w stanie pod względem finansowym wyrównać tamte propozycje. Z drugiej strony – wielu specjalistów działa też na rynkach wschodnich i to stamtąd: z Ukrainy, z Bliskiego Wschodu, z Turcji czy z krajów bałkańskich, można ich pozyskać. Warto oczywiście podkreślić, że to niekoniecznie będą tani pracownicy – nie o to też chodzi w rekrutacji, żeby znaleźć najtańszych, ale najlepszych. Poziom ich kwalifikacji bywa naprawdę imponujący, ale zrekrutowanie ich wymaga doskonałego obeznania, a często też wyczucia potrzeb. To oznacza, że wiele firm nie jest w stanie własnymi kanałami dotrzeć do znakomitych specjalistów, a ograniczając się tylko do osób już mieszkających w Polsce, faktycznie można mieć problem z obsadzeniem wakatów.
Kłopotliwe agencje
O ile zwykle korzystanie ze wsparcia agencji rekrutacyjnych jest całkiem niezłym pomysłem, tak w przypadku IT trzeba podkreślić wyraźnie jedną rzecz: tu niewiele zdziałają agencje o szerokim profilu. Najlepsi rekruterzy do IT sami wywodzą się z wnętrza tej branży: sami są świetnymi specjalistami IT, a dopiero później często stają się rekruterami. Mało tego – wiele profesjonalnych agencji działa przy zespołach programistycznych. To o tyle istotne, że zatrudnienie kogoś na bardzo specyficzne stanowisko wymaga oceny kwalifikacji takiej osoby, czego nie jest w stanie zrobić osoba spoza branży. Dlatego, jeśli szukasz specjalistów IT, to korzystanie ze wsparcia agencji jest bardzo dobrym pomysłem, ale tylko agencji prowadzących wyłącznie rekrutacje do IT.
Podsumowanie
W rekrutacji do IT problemem zwykle nie są pieniądze. Zdecydowanie częściej kłopoty wynikają z niewielkiej liczby dostępnych specjalistów lub niezrozumienia ich potrzeb. Przeprowadzenie naboru w takiej sytuacji, jeśli nie ma się pogłębionej wiedzy, dobrych kontaktów i sporych umiejętności, może być praktycznie niemożliwe. Większość wyzwań związanych z rekrutacją do IT udaje się rozwiązać tylko dzięki współpracy z ekspertami z zewnętrznych agencji rekrutacyjnych i pomocy headhunterów.
