Kryzys na światowych rynkach finansowych nie dotknął bezpośrednio Polski, jednakże jego konsekwencje są w naszym kraju widoczne i dla niektórych klientów banków bardzo dotkliwe.

Data dodania: 2008-10-26

Wyświetleń: 2815

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

 Kredyty drożeją, a codziennie następne banki zaostrzają warunki przydzielania kredytów hipotecznych. Symulacja wstępna, robiona do kredytu pod koniec września, nagle okazuje się nieaktualna, więc klient, który przymierzał się do zakupu mieszkania, nagle swoje marzenia musi odłożyć do lamusa. 


Oprocentowanie kredytów składa się z marży banku oraz stopy rynkowej (WIBOR, LIBOR, EURIBOR) i w ostatnim czasie wartość ta szybuje pod niebiosa. Na dzień dzisiejszy znaczna większość banków, występujących na rynku polskim, podniosła już marże, a te, które jeszcze tego nie zrobiły, poważnie przymierzają się do takiego „zamachu” na portfele klientów. Sytuacja ta wynika z coraz poważniejszych kłopotów banków w zdobywaniu kapitału oraz ograniczeniu zaufania na rynku międzybankowym. Banki przestały udzielać sobie wzajemnie pożyczek lub robią to po zawyżonych cenach. Efektem jest średni wzrost marż o 0,8 punktu procentowego, a co za tym idzie – obniżenie zdolności kredytowej klienta i wzrost płaconej raty kredytowej.


Droższy kredyt to nie jedyny problem, z jakim muszą liczyć się przyszli szczęśliwi posiadacze własnego M. Wzrost wymagań banków dotyczy też posiadanego przez klienta wkładu własnego. Jeszcze kilka tygodni wcześniej nie było problemem skredytowanie 100 % wartości mieszkania (kredyt na 100 % LTV), a nawet  110 % i 120 % LTV. Teraz część banków wymusza posiadanie wkładu własnego, nawet do poziomu 35 % wartości mieszkania. Nie oznacza to jednak, że potencjalny kredytobiorca nie może otrzymać  kwoty, stanowiącej 100 % wartości mieszkania. Jest to możliwe, jednakże rozwiązanie to nie należy do najtańszych. 


W przypadku braku wkładu własnego bank pobiera opłatę manipulacyjną, najczęściej błędnie nazywaną „ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego”. W rzeczywistości opłaty takiej nie można nazywać „ubezpieczeniem”, ponieważ takowy składnik „Tabeli Opłat i Prowizji” nie posiada swoich Ogólnych Warunków Ubezpieczenia. Opłata ta znacznie zwiększa ponoszone przez klienta koszty okołoktredytowe, szczególnie że pobierana jest z góry za 3 lub nawet 5 lat. Opłata ta może wynosić np. 3 % wartości mieszkania (kwoty kredytu) i płatna jest jednorazowo, najczęściej jeszcze przed uruchomieniem kredytu.  Oznacza to konieczność posiadania przez klienta oszczędności na pokrycie tej opłaty (a może ona wynosić kilka – kilkanaście tysięcy złotych).


Następnym ograniczeniem jest podniesienie minimalnych zarobków, przy posiadaniu których bank w ogóle zechce przyjąć nam wniosek kredytowy do rozpatrzenia. 


Wszystkie te obostrzenia powodują, że coraz większa ilość osób odchodzi od bankowych okienek z kwitkiem, żegnając się z myślami o posiadaniu mieszkania. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena