To dużych rozmiarów urządzenie jest jednym z 11, które amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej, przywiozła do Korei Południowej. Wszystko po to, żeby mierzyć rodzaj i jakość śniegu, który pada na półwyspie koreańskim.
Aktualne badania są przeprowadzane od początku Igrzysk Olimpijskich, i potrwają do 18 marca, czyli do czasu, aż Paraolimpiada zostanie oficjalnie zamknięta. Amerykańscy naukowcy współpracują z Koreańską Agencją Meteorologiczną (KMA) będącą – razem z 20 innymi – uczestnikiem programu badań pogody na świecie powołanego przez Światową Organizację Meteorologiczną.
Cele badania
W ramach tego programu stworzono projekt ICE-POP. To nad nim naukowcy pracują w Korei Południowej. Ich celem jest sprawdzenie, na ile odpowiednie pomiary śniegu mogą robić badacze – zarówno tego na ziemi, jak i tego, który ma się do niej dopiero zbliżyć. Wszystko po to, żeby móc lepiej przewidywać burze śnieżne.
W ramach tego projektu badacze zbiorą informacje z satelity, z urządzeń pomiarowych i modeli pogodowych. Dzięki temu powstaną dokładne raporty i możliwe będzie przygotowanie eksperymentalnych modeli prognoz związanych właśnie z burzami śnieżnymi. Obserwacje i prognozy będą przeprowadzane w 16 różnych miejscach w pobliżu olimpijskich konkurencji, a później przekazywane organizatorom IO, żeby mogli ustalić dalszy plan działania (w końcu w Pjongczangu już nie dziwią takie sytuacje, jak przełożenie konkurencji na inny termin).
Dlaczego Korea Południowa?
Korea Południowa jest świetnym miejscem na takie badania nie tylko ze względu na trwające tam wydarzenia. Wszystko przez pogodowe i terytorialne ekstrema – na półwyspie są spore wahania temperatur i wysokości terenu ze względu na góry (właściwości śniegu w ich pobliżu są szczególnie istotne). Poza tym potrafi tam bardzo silnie wiać (co mogliśmy obserwować w dziennikarskich relacjach z wioski olimpijskiej). Poza tym Korea Południowa jest ogólnie krajem zróżnicowanego terenu, nie tylko jeśli chodzi o wysokość nad poziomem morza – w ciągu godziny można przebyć trasę z podnóża gór do przybrzeżnej plaży.
Również położenie Korei na mapie świata ma spore znaczenie dla trwających badań. Bardzo ważna w tym kontekście jest obecność Morza Japońskiego, nad którym zbiera się zimne i wilgotne powietrze i w momencie kumulacji „uderza” w północno-wschodnią granicę Korei Południowej. Zaraz potem krajobraz Korei może się zmienić dramatycznie (i to w całym państwie, nie tylko przy morzu). Właśnie takie gwałtowne zmiany skutkują pogodowymi warunkami, które możemy w miarę bieżąco śledzić dzięki reporterom z Pjongczangu.
Radary, satelity i super-aparaty
Narzędzia, które naukowcy mają ze sobą, pozwalają na dokładne pomiaru śniegu, ale tego, który znajduje się w łatwo dostępnych miejscach. Inaczej jest, jeśli chodzi o te, których mogą dokonać jedynie satelity. Te ostatnie owszem, mogą pomagać w badaniu śniegu w trudno dostępnych miejscach, jak tereny górzyste, jednak nie jest to łatwe zadanie ze względu na to, że śnieg może mieć różny rozmiar, kształt, a także zawartość wody. To te zmienne sprawiają, że płatki śniegu spadają z różną prędkością, a tym samym utrudniają wszelkie szacunki. Odczyt radarów satelitarnych utrudniają także powierzchnie i kąty pojedynczych płatków.
Rozwiązaniem tych trudności jest jednoczesny pomiar z satelity i ziemi i porównanie wyników badań. W związku z tym, łącznie 12 satelitów będzie dostarczało co pół godziny globalne mapy opadów. Znowu naukowcy na ziemi, poza dużymi radarami NASA, będą mieli do dyspozycji, mają też urządzenia a aparatami potrafiącymi sfotografować każdy płatek śniegu pojawiający się przed obiektywem. Te ostatnie przydadzą się do zliczania płatków śniegu i sprawdzania zawartości wody.