Według EcoWatch przemysł modowy zajmuje mało zaszczytne, drugie miejsce na liście największych trucicieli naszej planety, ustępując jedynie koncernom paliwowym. Przyczyny to nie tylko szybka, masowa i tania produkcja, ale także nakręcany marketingiem konsumpcjonizm, któremu wszyscy dajemy się porwać.

Data dodania: 2017-09-28

Wyświetleń: 844

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Bezodpadowe projektowanie – odpowiedzialna moda

W 2010 roku Chiński przemysł tekstylny przy przetwarzaniu ponad 40 milionów ton włókien wyprodukował trzy miliardy ton sadzy (wynik ten utrzymuje się rokrocznie). Miliony ton materiałów wyrzucane są na śmietnik (z powodu ich niepoprawnego barwienia), a azjatyckie rzeki zmieniają kolor w zależności od aktualnych modnych kolorów. Szybka moda mami nas coraz to nowymi trendami i projektami, jednocześnie przeobrażając się w jeden z najbrudniejszych biznesów świata.

Moda bezodpadowa

Jedną z odpowiedzi na ten jeden z najbardziej palących problemów przemysłu modowego ma być zyskujący od kilku lat na popularności trend Slow Fashion, w którego koncepcję doskonale wpisuje się tzw. „zero waste design”, czyli projektowanie bezodpadowe. Każdy projekt wymaga rozrysowania na płachcie materiału – projektanci zajmujący się zero waste design potrafią rozplanować swoje kolekcje w taki sposób, aby liczba ścinków i innych odpadów została zminimalizowana – czasami nawet do zera.

Projektanci działający w myśl designu bezodpadowego posiadają niezwykłą wyobraźnię, pozwalającą im na przeniesienie trójwymiarowego projektu końcowego na płachty materiału w taki sposób, aby do maksimum wykorzystać dostępne miejsce i materiał. Potrzebny jest także inny, bardziej złożony sposób myślenia. Każdy fragment tkaniny jest tutaj na wagę złota, dlatego wykorzystuje się je w różnych projektach – czy to jako forma główna, czy dodatek.

Jakość na pierwszym miejscu

Evan Zislis w jeden ze swoich książek przekonuje, że zaledwie 20 proc. przedmiotów, w których posiadaniu jesteśmy, naprawdę lubimy i wykorzystujemy. Pozostałe 80 proc. przedmiotów bez żalu moglibyśmy wyrzucić, ponieważ i tak są dla nas zbędne. To jeden z kolejnych postulatów trendu Slow Fashion, który nad ilość, przedkłada jakość. Kupując mniej ubrań i akcesoriów możemy otaczać się wysokojakościowymi, ponadczasowymi produktami, które przetrwają próbę czasu nie tylko pod względem designu, ale także swojej wytrzymałości.

Stąd wykorzystywanie przez marki identyfikujące się z trendem SLOW najwyższej jakości materiałów, obrabianych przez lokalnych rzemieślników. To nie tylko sposób na podniesienie jakości produktów, ale także wspieranie lokalnych biznesów i gospodarek. Największy argument za kupowaniem mniej, ale lepiej? W Wielkiej Brytanii konsumenci w swoich szafach przetrzymują nigdy nieużywane ubrania o wartości 45 miliardów dolarów. Liczba ta dość dosadnie pokazuje jak bardzo daliśmy się porwać spirali zakupowego szaleństwa.

Środowisko nam podziękuje

Recykling to kolejny sposób na ograniczenie wpływu świata mody na środowisko naturalne. Na rynku pojawia się coraz więcej firm i marek, które nie tylko korzystają z przetworzonych surowców, ale często wykorzystują także gotowe, „stare” tkaniny do swoich projektów. Niewykorzystane skrawki materiałów zamieniane są w dodatki czy elementy dekoracyjne.

Oparcie trendu SLOW o ekologiczną produkcję, mistrzostwo lokalnych rzemieślników i przemyślany, bezodpadowy design to jedna z proponowanych recept na bolączki współczesnego świata mody. Slow Fashion to chwila wytchnienia od napędzanej marketingiem pogoni za stale zmieniającymi się trendami i nowościami. Odpowiedzią ma być wysoka jakość, ponadczasowość, ekologia i fair play – nie tylko wobec środowiska biznesowego, ale także klientów i naszej planety.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena