Kiedy sezon narciarski można już uznać za otwarty, powstaje pytanie, który ośrodek wybrać – w polskich górach czy za granicą? Każde rozwiązanie ma oczywiście swoje plusy i minusy.
Warto na początek wyjaśnić, że mówiąc o polskich górach, niekoniecznie można mieć na myśli tylko Tatry. Mnóstwo ośrodków narciarskich znajduje się także w Beskidach, Bieszczadach, Sudetach i Karkonoszach. Oczywiście różnią się one między sobą stopniem trudności i przygotowania. Niemniej jednak właściciele tras z roku na rok podnoszą standardy, tak że wiele stoków nie ustępuje warunkami tym zagranicznym. Wybór polskich gór ma tę zaletę, że leżą one bliżej niż Alpy czy Dolomity. W zależności od wyboru środka lokomocji, podróż może nie będzie krótsza, ale na pewno tańsza. Zamiast samochodu można wybrać pociąg, zwłaszcza gdy podróżuje się większą grupą. Wyjazd w polskie góry jest dobrym pomysłem, jeśli wybieramy się z dziećmi – można im pokazać tradycyjną regionalną kulturę.
Niestety, niższe ceny kończą się na transporcie. Okazuje się, że zachodnie kurorty bywają tańsze od polskich... Dzieje się tak dlatego, że w Polsce sezon zaczyna się niedługo przed świętami Bożego Narodzenia i trwa aż do zakończenia ferii zimowych we wszystkich województwach. Tymczasem za granicą szczyt sezonu to okres świąteczno-noworoczny, często obejmujący jeszcze karnawał, natomiast wcześniej i później natężenie ruchu turystycznego jest dużo mniejsze. Dzięki temu pojawiają się oferty z dużymi zniżkami, w tym także Free Ski, czyli skipass zawarty w cenie pobytu. Dobrym pomysłem jest wyjazd z biurem podróży, które często ma możliwość wynegocjowania dodatkowych upustów.
Ogromną zaletą pobytu narciarskiego w Alpach czy Dolomitach jest to, że niezależnie od terminu wyjazdu, zawsze trafi się na idealne warunki. Nawet jeżeli opady śniegu byłyby niewielkie, zawsze istnieje możliwość sztucznego naśnieżania. Tymczasem w Polsce jest to zawsze loteria – przy łagodnej, wręcz ciepłej jesieni i zimie, ryzyko, że będzie się szusowało po błocie, a nie po śniegu, jest dość spore...
Oczywiście podróż do Włoch czy Austrii jest kosztowniejsza niż poruszanie się po terenie Polski. Najwygodniej jest jechać samochodem, co oznacza konieczność liczenia się z zachodnimi cenami paliwa. Można próbować szukać ofert tanich linii lotniczych. Pewną osłodą poniesionych na komunikację kosztów może być wizyta w sklepie wolnocłowym, np. w Livigno.