Oczywiście nasza chęć pomagania innym zależy też od sytuacji i okoliczności w jakich się znajdziemy. Bardzo duży wpływ ma na to liczebność, bo wszędzie tam gdzie większe rozproszenie odpowiedzialności tym mniejsza szansa, że ktoś odważy się udzielić wsparcia i pomocy osobie potrzebującej. Bardzo ważna jest też nasza subiektywna ocena sytuacji, np.widząc pijanego człowieka (trzymającego w dłoni butelkę alkoholu) przewracającego się na ulicy będziemy mniej skłonni do udzielenia mu pomocy niż gdyby to samo przydarzyło się starszej osobie. Chętniej udzielamy pomocy właśnie wtedy gdy wiemy, że jesteśmy jedynymi osobami, które mogłyby podjąć jakąkolwiek akcję.
Liczebność w sieci znacznie przekracza liczbę świadków różnych zdarzeń świata realnego. Na czym zatem polega fenomen altruizmu w internecie? Jak to się dzieje, że chętniej udzielamy pomocy mimo tego, że zachowując pewną dozę anonimowości nie możemy liczyć na pochwały? Otóż, w sieci mamy do czynienia z sytuacją, w której mimo świadomości obecności innych użytkowników, nie widzimy bezpośrednio ich reakcji, a zatem nie możemy na nich polegać podejmując jakiekolwiek decyzje o działaniu lub powstrzymaniu się od niego. Dopiero gdy ktoś udzieli odpowiedzi osobie szukającej pomocy, dowiadujemy się, że odpowiedzialność nie spoczywa jedynie na naszych barkach. W sieci często mylnie oceniamy też liczbę osób postronnych mając wyobrażenie ogromnej siły oddziaływania internetu. To może niestety przyczyniać się do naszej bierności. Z drugiej jednak strony, w konkretnych grupach czy pokojach dyskusyjnych mamy skłonność do zaniżania liczebności osobników a zatem mamy poczucie, że to na nas spoczywa znacznie większa odpowiedzialność.
Na czym polega altruizm w sieci? W internecie pomaganie innym to przede wszystkim dzielenie się wiedzą, dostarczanie innym informacji lub wsparcie emocjonalne i psychiczne. Istnieje wiele stron, które służą wymianie informacji technicznych ale i mnóstwo, adresowanych do osób cierpiących z powodu problemów zdrowotnych i psychicznych.
Jako, że i tutaj sprawdza się zasada,że ludzie podobni do siebie chętniej nawiązują ze sobą relacje i pomagają sobie nawzajem, okazuje się że to w sieci można otrzymać czasem większą pomoc i przede wszystkim zrozumienie ze strony osób, którym i nasz problem jest w jakimś stopniu bliski. Stąd też powstają grupy ludzi uzależnionych, cierpiących na depresje, homoseksualnych etc. czyli bardzo często takich, którzy czują się wyalienowani ze swojego otoczenia i cierpią na brak zrozumienia.
Jaki to ma skutek? Okazuje się, że łatwiej się otworzyć przed obcymi ludźmi z wirtualnego świata. Owe otwarcie się, podzielenie swoim problemem powoduje, że ludzie bardzo często uczą się dzielić swoim problemem z otoczeniem w świecie rzeczywistym. Podobną rolę psychoterapeutyczną mają tez czyli internetowe dzienniki, które dają możliwość "wypisania się" i jednocześnie uporania się z różnymi problemami, które opisujemy.
Altruizm ma w sobie wiele z samolubstwa i egoizmu, gdyż nie dość że zaspokaja naszą potrzebę pomagania innym czy bycia potrzebnym, to jeszcze dodatkowo możemy liczyć na wdzięczność i nagrodę. Z całą pewnością istnieje też altruizm nie mający takiego charakteru, a wynikający z potrzeby serca. A z która odmianą mamy do czynienia w internecie? A tak swoją drogą, czyż to nie piękne, że w internecie wciąż możemy spotykać się nie tylko z agresją, ale też z uprzejmością i spontanicznym altruizmem?