Matko kochana, po tysiąkroć święta.
Panienko Częstochoska, lecz także uśmiechnięta.
To ty uczyniłaś, że Polak uśmiecha się do skrzepu polnego i do żaby oślizłej.
I każdemu mówisz nie bądz taki nadęty.
I każdego od zła odganiasz, mówiąc " ty pijaku wstrętny".
Tylko trochę dla uśmiechu.