Jeszcze kilka lat temu zakupy w Internecie uchodziły za mało pewne. Wiązały się z ryzykiem, iż dostaniemy towar nieodpowiadający opisowi na stronie czy zdjęciu. Ale po wprowadzeniu przepisu o prawie do zwrotu produktu w ciągu 14 i to bez podania powodu bezpieczeństwo w branży wzrosło. Jeśli przedmiot okaże się wadliwy, niezgodny z opisem czy też po prostu zrezygnujemy z zakupu – mam prawo do zwrotu pełnej kwoty.
Ponieważ sklepy internetowe unikają opłat za prowadzenie stacjonarnych punktów sprzedaży, a zatem potrzebują jedynie przestrzeni magazynowej, ceny oferowanych przez nich produktów są znacznie niższe. Na cenę wpływa też liczba zatrudnionych osób. Zazwyczaj jest ich wyłącznie kilka. Zajmują się wysyłką i transportem. Odpada konieczność zatrudnienia kasjera, obsługi sklepu, sprzątaczki czy dekoratorów zajmujących się aranżacją wystawy. Wystarczą odpowiednie zdjęcia i zręczny opis na stronie, by w pełni przedstawić klientowi swoją ofertę.
Dzięki szybkiemu rozwojowi sieci kurierskiej produkt dostarczany jest zazwyczaj zaledwie w kilka dni od złożonego zamówienia. Bywa, że nawet tego samego dnia. Tak jest w przypadku sieci spożywczych, prowadzących również sklepy stacjonarne (hipermarkety i delikatesy). Do wirtualnego koszyka możemy wrzucić chleb, sery, wędliny, chemię, wodę, a kurier dowiezie nam wypełnione siatki pod same drzwi. Unikamy w ten sposób żmudnego stania w kolejkach i przedzierania się przez tłumy kupujących.
To właśnie oszczędność czasu jest jednym z głównych argumentów za e-zakupami. A jak powszechnie wiadomo – czas to pieniądz. Poza tym wracając po całym dniu z pracy wygodniej jest kliknąć na ikonkę przedmiotu niż jechać po niego do odległego sklepu. Prosto i wygodnie.