Już po ostatnim gwizdku w meczu ze Śląskiem „brawa dla Milika” zalały Internet . Ocenę jego występu najlepiej oddają inne słowa: „zapamiętajcie nazwisko Milik”. Co było dalej, wszyscy wiemy. Bayer Leverkusen, kwota transferowa wynosząca ponad dwa miliony euro, sześciocyfrowa pensja. Zachód. A to wszystko w wieku 19 lat.
Czyli Adam Nawałka wcale nie okazał się szaleńcem, tylko fachowcem z głową na karku. Miał nosa zresztą nie tylko do tego nieopierzonego młodziana. Warto przypomnieć, że w tym samym meczu w barwach Zabrzan debiutowali w Ekstraklasie Łukasz Skorupski i Paweł Olkowski, który dodatkowo osłodził sobie występ golem. Wszyscy tego dnia zaprezentowali się dobrze. Dzisiaj z kolei są pełnoprawnymi obywatelami piłkarskiego lepszego świata. Trzy strzały, trzy trafienia. Nie ma mowy o przypadku.
Mila złoty strzał.
Wrzesień 2014 roku. Adam Nawałka już jako selekcjoner reprezentacji powołuje na mecz z Gibraltarem Sebastiana Milę. Reakcja dużej części tłumu? „Panowie Żenada, starszy pan w reprezentacji Polski? Dajmy szansę młodzieży” to jeden z najdelikatniejszych komentarzy. Nie brakowało też takich: „Nieudacznik powołał drugiego lewusa i wy się z tego cieszycie? Przecież ten Mila nie jest w stanie utrzymać się na nogach, kiedy ktoś koło niego stoi, nie mówiąc o jakimś celnym podaniu, czy trafieniu w piłkę czysto przy strzale. To jest taki lewus, że szkoda gadać, a powołanie go do kadry tylko świadczy o Nawałce, że jest takim samym nieudacznikiem jak jego polscy poprzednicy.” I jeszcze taki prawdziwek: „Mila jest jednym z najlepszych ????????????? hahahahahaha w czym ja się pytam znawco?????? Chyba w chlaniu i przeklinaniu, to na pewno. On jest totalnym beztalenciem i na dodatek emerytem. „ Pisownia oryginalna. Same emocje i tęsknota za rozumem.
Mija miesiąc. 11 października, 88 minuta meczu Polska – Niemcy, zagranie z autu do Lewandowskiego, zgranie w polu karnym do Mili, koniec dyskusji. Nawałka triumfuje. Znowu ma rację.
Podobnie rzecz się ma z jego wcześniejszą decyzją o powierzeniu opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu. Ciężko powiedzieć, jaki dokładnie wpływ ten ruch miał na poprawę atmosfery wokół reprezentacji Polski, ale gołym okiem widać, że od tej chwili reprezentacja Polski to już nie zbiór najlepszych na dany moment piłkarzy z naszego kraju, a grupa dobrych znajomych. Uśmiechy, żarty, rozmowy. To one tworzą klimat, poczucie współodpowiedzialności za wynik, chęć walki jeden za drugiego. Kolega jest zawsze bliższy od rodaka. Lewy i Kuba pewnie kiedyś o tym opowiedzą.
A gdzie ten Błaszczykowski?
Wczoraj z samego rana gruchnęła informacja, że Nawałka nie powoła Kuby Błaszczykowskiego na mecz z Irlandią. I ponownie odezwali się ci, co wiedzą najlepiej. „Głupota... Nie musiał zagrać... A taki joker na ławce to jednak coś... biorąc pod uwagę jakich wybitnych skrzydłowych mamy...”. „Życzę Nawałce, aby jak najszybciej przyszedł PO rozum, bo z takimi piłkarzynami jak Lewandowski i NIE-szczęsny, meczu z Irlandią nie wygra i może wreszcie gwiazdor o nazwie trener zostanie sprowadzony na ziemię.”
Ustalmy fakty. Wszystkie zeszłoroczne zwycięstwa Polacy odnieśli bez udziału Kuby. Nie jest wcale powiedziane, że z nim w składzie byśmy nie łyknęli Niemców lub Gruzinów, niemniej jego absencja w niczym nie przeszkodziła. W meczu z Anglią jeszcze za kadencji Waldemara Fornalika, co słusznie zauważył Marek Wawrzynowski, też nie zagrał. Taki stąd wniosek, że bez Kuby da się grać. Przykro się robi trochę, bo mowa o bodaj najbardziej wartościowym pod względem indywidualnym reprezentancie ostatnich lat. Fakty są jednak nieubłagane dla niego. Nie można też zapomnieć, że Kuba najzwyczajniej w świecie jest teraz daleki od dobrej formy. Dopiero wraca po bardzo poważnych problemach zdrowotnych. W Borussii gra niewiele, a Irlandia już za dziewiętnaście dni. Łatwiej by mu było w tym czasie ułożyć puzzle trzynaście tysięcy elementów niż złapać wyjściową dyspozycję.
Oczywiście Kuba bez formy to sportowo czołówka naszych piłkarzy. Nawet o kulach to pierwsza dwudziestka, taki mamy potencjał kadrowy. Do czego zatem zmierzamy? Naszym zamiarem nie jest podważanie umiejętności Błaszczykowskiego. Te są wysokie, na nasze warunki wręcz rewelacyjne. Z drugiej jednak strony ewentualny brak jego powołania do kadry da się całkiem sensownie wytłumaczyć. Gdyby jeszcze prawoskrzydłowy Borussii stanowił mentalne wsparcie tej grupy, jaką zbudował Nawałka. Gdyby jego obecność mogła wpłynąć korzystnie na mobilizację chłopaków i atmosferę między nimi. Wszyscy jednak wiedzą, że tam, gdzie prym wiodą Lewandowski, Szczęsny i Krychowiak, tam dla Błaszczykowskiego przewidziana jest rola nie wodzireja, a zwykłego statysty.
Nie wiemy, kto z dwójki Marek Wawrzynowski i Przemysław Zych wypowiedział te słowa do Kazimierza Moskala trzy lata temu tuż, po jego pierwszym zwolnieniu z Wisły, ale zdanie jest kapitalne. „Nam płacą za to, żebyśmy byli mądrzy po meczu, a panu za to, żeby był pan mądry przed meczem.” Adam Nawałka zasłużył na to, by w spokoju udowodnić, że zasługuje na swoją pensję.
Dajcie żyć.
Adrian Kasprzak
Zdjęcie:By Roger Gorączniak derivative work: Oleola (Polska - Węgry) [CC BY 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0)], via Wikimedia Commons