26 lutego dojdzie do rewanżowego spotkania Ligi Europejskiej, pomiędzy Legią Warszawa i Ajaxem Amsterdam. Po skromnym i bardzo szczęśliwym zwycięstwie 1: 0, Ajax jedzie do stolicy Polski bronić tej niewielkiej zaliczki.

Data dodania: 2015-02-24

Wyświetleń: 1680

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Legia – Ajax: dekalog powodów dających szansę na awans.

Mając jednak cały czas w głowach przebieg meczu, a zwłaszcza drugiej połowy, to nie wydaje się już jednak takim wielkim faworytem, zarówno do korzystnego wyniku jak i awansu w dwumeczu. Oto całe 10 powodów, dzięki którym awans do następnej fazy rozgrywek może przypaść Legii.

1. Niewielka zaliczka.

Odrobienie jednobramkowej straty z pierwszego meczu, nie jest żadnym wielkim wyczynem tym bardziej, że już w pierwszym meczu widać było, że najlepszym obrońcą klubu z Amsterdamu jest… bramkarz.

2. Ofensywny skład, ofensywna gra.

 

Na pierwszy mecz trener Berg wystawił i ukierunkował zespół na obronę. Szkoleniowcowi zależało na stracie jak najmniejszej ilości bramek i to mu się udało. W rewanżu zaś, zespół będzie nastawiony bardziej ofensywnie (bo to jednak Legia musi gonić wynik). Z powodu braku zdobytej bramki wyjazdowej, Legia będzie musiała zagrać wyjątkowo dobre i obfite spotkanie pod kątem ofensywnym i bezbłędne w defensywie. Ajax postraszył, ale nie przestraszył.

3. Bo ta druga połowa.

Po pierwszej defensywnej połowie, autobus niczym z meczu Chelsea Londyn przeciwko Barcelonie pod wodzą Mourinho, zwieńczony stratą bramki. Druga połowa okazała się być już zdecydowanie lepsza. Pospolite ruszenie do ataku dało wiele groźnych akcji, w których zabrakło szczęścia albo na drodze stanął Cillessen. Legia pokazała, że wcale nie taki ten Ajax straszny i że można postarać się wręcz wjechać w ich pole karne jak przysłowiowy nóż w masło. Myślę, że potwierdziły się doniesienia prasowe o słabszej dyspozycji holendrów i szkoda, że Legia zagrała tak asekuracyjnie, bo gdyby większe siły postawić na atak, to wynik pierwszego meczu mógłby być zgoła odmienny. Co się odwlecze to nie uciecze – rewanż się zbliża.

4. Jest rytm.

W poprzednich latach było słychać narzekania, że Polskie zespoły stoją na straconej pozycji w przypadku gry w pucharach na wiosnę – bo rodzima liga zawsze startowała później. Teraz już tego problemu nie ma. Wprawdzie liga wystartowała tylko tydzień (i to niecały) wcześniej, to jednak kluby są już po okresach przygotowawczych i mają okazję zagrać w meczu o stawkę. Legia zagrała ich aż dwa (pucharowy mecz ze Śląskiem i jeden ligowy – przyp. red.) i o ile wyniki tych meczów były sprawą drugorzędną, to pozwoliły piłkarzom zasmakować meczów o stawkę.

5. Wieloletnie grzybobranie.

Nie małą rolę na takim poziomie rozgrywek odgrywa doświadczenie w grze z zagranicznymi (i często znanymi) klubami w europejskich pucharach. A że Legia w ostatnich latach gra w tych pucharach regularnie, to wielu piłkarzy zarówno indywidualnie jak i całym zespołem, zebrało już trochę doświadczenia. I to bezcenne doświadczenie, będzie rosnąć jak grzyby po deszczu. Wszystko wskazuje, że zapowiada się wieloletnie grzybobranie w postaci doświadczenia meczowego zbieranego z rywalizacji z coraz bardziej klasowymi i cenionymi europejskimi klubami. Może także w końcu w Lidze Mistrzów?

6. Progres musi być.

Skoro coraz większe doświadczenie piłkarzy i zespołu, to można oczekiwać coraz lepszych wyników. Do tej pory było to jedynie wyjście z grupy Ligi Europejskiej. Ten sezon jest dość udany dla Warszawiaków i powinien zaowocować sukcesem w postaci dojścia do kolejnego etapu rozgrywek – 1/8!

7. Sezon na powołania.

Wielkimi krokami zbliżają się także mecze kwalifikacyjne do Euro 2016, a w Reprezentacji kraju wciąż wiele niewiadomych. Sezon na powołania do kadry jeszcze się nie zaczął, a więc czas na wypromowanie się przez kilku piłkarzy z Legii jeszcze jest. A to, że mecz Legia-Ajax selekcjoner Nawałka będzie oglądał – jest więcej niż pewne.

8. Wyjątkowa polityka kadrowa.

O tym, że w Legii nie ma piłkarzy nie na sprzedaż, a liczy się odpowiednia cena (czasem też porządny klub i z jakiej ligi) – wiadomo nie od dziś. I fakt ten nie jest kłodą pod nogami piłkarzy, a czymś w rodzaju dodatku motywacyjnego do pensji. Warto się starać, aby być dostrzeżonym przez kluby zagraniczne, a nie ma lepszej do tego okazji, niż udział w europejskich rozgrywkach pucharowych. Jak przekonać potencjalnych piłkarskich skautów do wizyty na meczach Legii? Ograć Ajax i to najlepiej efektownie!

9. Powrót Jedi.

Prawdziwym mistrzem Jedi w Legii, podczas fazy grupowej Ligi Europejskiej był Ondrej Duda. Jego doskonałą gra i strzelone bramki były kluczowe, zarówno przy awansie jak i zajęciu pierwszego miejsca. Natychmiast pojawiły się spekulacje o zainteresowaniu ze strony zagranicznych klubów tym piłkarzem, na którym w przyszłości Legia może zarobić porządne pieniądze. Póki co jest cień szansy, że będzie go można zobaczyć w rewanżowym spotkaniu rozgrywanym w Warszawie. Jeżeli tak się stanie, to siła ofensywna Legii wzrośnie – a tego właśnie im potrzeba.

10. Finał w Warszawie.

Jednym z najlepszych motywatorów dla Legionistów powinien być fakt, że finał jest rozgrywany w Warszawie. O ile mowa o grze finale to sprawa sezonu marzeń, a może i film z gatunku science-fiction, to piłka nożna nie jedno widziała. Nie zmienia to jednak faktu, że ta informacja powinna siedzieć w głowie piłkarzom i ich dodatkowo motywować – bez względu na to, kto będzie stał na drugiej połowie boiska.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena