Początki serii sięgają roku 1981. Wtedy właśnie Silas Warner stworzył grę Castle Wolfenstein. Początkowo można było w nią grać na komputerze Apple II. Ta gra jak i każda następna osadzona w realiach II wojny światowej. Nasza postać - aliancki żołnierz ma za zadanie wykraść plany Nazistów znajdujące się w zamku Wolfenstein.
Aby nasz plan się powiódł musieliśmy zabić lub ominąć wrogich żołnierzy. Dzięki zabitym wrogom zdobywaliśmy amunicje, dokumenty i mundury, w które mogliśmy się przebierać. W następnej części czyli Beyond Castle Wolfenstein w celu eliminacji wrogów mogliśmy użyć noża lub dla niepoznaki wyłączyć alarm nie zwracając przy tym uwagi na naszej postaci.
Mało komu przychodziło do głowy, że pierwsza w historii skradanka stworzona przez Warnera odciśnie tak duże piętno na historii gamingu. Koniec końców gra doczekała się grafiki 3D i tak oto powstał Wolfenstein 3D. Nowatorski projekt osiągnął niesamowitą płynność renderowania. Stało się to możliwe dzięki studiu id Software i dwóm programistom: John Carmack i John Romero. Nasz aliancki przyjaciel doczekał się tożsamości - B.J. Blazkowicz.
Wolfenstein 3D stał się prymitywnym FPS-em. Dlaczego prymitywny? Na tym etapie rozwoju gry nie mogliśmy patrzeć w górę lub w dół. Nic oczywiście nie jest idealne. Na uśmiech politowania zasługiwało kilka rzeczy. Głupkowaty wręcz okrzyk Mein Leben podczas utraty życia przez nazistów, Blazkowicz cieszący sie jak dziecko z lizaka na widok nowej broni czy też doktor rzucający w nas strzykawkami. Podpowiem tylko, że za grę odpowiedzialny był Tim Hall.
Każdy kto choć w minimalnym stopniu interesuje się lub interesował historią III Rzeszy wie, że u podstaw ich ideologii leży wiara w okultyzm. W grze nie zabrakło więc miejsca do nawiązania o poszukiwaczach zaginionej Arki. W przerwie od eliminacji wrogów zbieramy krzyże, kielichy, korony żydowskie i repliki Arki Przymierza. Podobny motyw powrócił w Wolfenstein 3D - Spear of Destiny. W tej części motywem przewodnim była włócznia przeznaczenia. Brak sukcesu można tłumaczyć brakiem powiewu świeżości.