Jeśli spotkaliście się kiedyś z opinią, że gry są przepełnione przemocą to prawdopodobnie ktoś miał na myśli GTA. Trudno się z tym nie zgodzić. Fabuła jest prosta. Wykonujemy polecenia mafiosów. Od najprostszych kradzieży po zabójstwa na zlecenie. Zło i przemoc szerzymy w 3 miastach: Vice City,
San Andreas i Liberty City.
To może tyle tytułem wstępu. W dalszej części opiszemy pierwsze 3 części tej kultowej już serii gier akcji.
Grand Theft Auto
Gra ujrzała światło dzienne w 1997 roku. Grafika nie zachwycała. Prosta, trójwymiarowa i z lotu ptaka (centralnie nad naszym bohaterem). I to właśnie za to uwielbiam pierwszą część GTA. Kontakt z szefem możliwy był jedynie poprzez budki telefoniczne. To właśnie on zlecał nam zadania do wykonania. Jedną
z moich ulubionych opcji w grze jest przejażdżka czołgiem i sianie spustoszenia gdziekolwiek się pojawimy.
Grand Theft Auto 2
W tym przypadku mamy do czynienia ze sporą liczba nowości - opcja zapisania gry, gangi, system respektu, różne poziomy trudności misji, gra za dnia i w nocy. Niestety nie wiemy, po jakim mieście się poruszamy. Co ciekawe akcja dzieje się w przyszłości - rok 2013. Na całe szczęście pozostał widok
z kamery z lotu ptaka. Gra zyskała na grywalności, której brakowało pierwszej części.
Grand Theft Auto 3
No cóż, pierwsza część w pełnym trójwymiarze (Kamera umieszczona za plecami naszej postaci) i rozbudowanym ekosystemem Liberty City. Było to możliwe dzięki wykorzystaniu silnika RenderWare. Prawdziwa rewolucja jak na tamte czasy. O celach naszych zadań dowiadujemy się z cutscenek. Misje
z budek telefonicznych pojawiają się sporadycznie. Gra posiada liczne błędy m.in. fizyka i realizm pozostawia wiele do życzenia, ale. Pomimo to pozostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenia. Tak samo zresztą, jak poprzednie części.