Miłośników koni jest coraz więcej. Grupa osób, którym serce bije mocniej na widok brązowego rumaka, z roku na rok jest liczniejsza. Coraz częściej uciekamy z miasta, szukając bezpośredniego kontaktu z naturą. Naturą, w którą człowiek raczył nie ingerować. Szukamy prawdziwej wolności. Synonimem tejże swobody jest właśnie jazda konna.
Koń i człowiek to z pozoru dwie zupełnie odrębne istoty. Jeśli jednak przyjrzysz się dokładniej zawodowemu jeźdźcowi, nie będziesz mógł oprzeć się wrażeniu, że to jest jedna, co ważniejsze spójna, całość. Człowiek z koniem tworzą wówczas duet idealny. Oparty o wzajemne zaufanie i sympatię. Zbudowany na mocnych fundamentach wzajemnego szacunku i miłości. Tak wiele osób mówi, że kocha konie. Jednak z daleka widać, że rumaki nie pałają do nich pozytywnymi uczuciami. Widzisz, nie sztuką kochać konie, sztuką sprawić, by konie pokochały Ciebie – takim jakim jesteś, bo przed nimi niczego nie ukryjesz, nie założysz maski. Nie wystarczy, byś na każdą wizytę przynosił mu podarek zakupiony w sklepie dla koni. Potrzeba czegoś więcej, czego? Jak zdobyć końską sympatię?
Zacznijmy może od tego, że są różne stadia końskiej sympatii. Tak samo jak w przypadku relacji międzyludzkich. Możesz kogoś szczerze nienawidzić. Może być Ci obojętny. Możesz po prostu lubić przebywać wśród ludzi, dlatego uważają Cię za duszę towarzystwa. Dla kogoś możesz być całym światem. Relacje międzyludzkie są skomplikowane w niewiele mniejszym stopniu od relacji pomiędzy koniem a jeźdźcem.
Są konie, które możemy określić właśnie takimi duszami towarzystwa. Lubią ludzi w ogóle. Są ufne i chętne do wspólnej zabawy. Wykazują zainteresowanie naszą osobą, jednocześnie nie są w tym zbyt nachalne. Z reguły mają łagodne usposobienie, co sprawia, że my – ludzie – od pierwszego spojrzenia obdarowujemy je zaufaniem. To potem procentuje. Jednak cechą charakterystyczną takich relacji jest fakt, że nie jest to relacja jeden do jednego, a raczej jeden do wielu. Towarzyski koń cieszy się na widok każdego człowieka. Każdego traktuje na równi, co często boli ludzi, szukają oni bowiem w pewien sposób intymnego kontaktu z koniem. Czystej relacji jeden do jednego. Ułańska fantazja jest właśnie odzwierciedleniem takiej relacji.
Jeśli chcesz wejść w taką intymną relację z koniem, musisz odpowiedzieć sobie, szczerze, na kilka prostych pytań. Co tak naprawdę myślisz o tym koniu? Musisz wiedzieć, że napięcie Twoich mięśni zdradza, czy czujesz się w kontakcie z nim swobodnie, ufasz mu – czy wręcz przeciwnie – nieustannie boisz się, że może stać Ci się krzywda, spinasz się i stresujesz. Czy jest to Twój prywatny koń? Jeśli tak, to masz nieco ułatwione zadanie. Jeśli jednak jest to koń, który na co dzień ma kontakt z kilkoma albo nawet kilkunastoma jeźdźcami – musisz się w stu procentach zaangażować w poprawę Waszych stosunków. Jakie cechy charakteru ma ten koń? Może to jest tak, że po prostu nie nadajcie na tych samych falach, jak to zwykło się mówić. A to już trudno zmienić.
Powoli, mały kroczkami buduj wzajemne zaufanie. Pamiętaj, że nie zbudujesz go, przekupując konia tylko i wyłącznie smakołykami. Zastanów się, jak budujesz pozytywne relacje z innymi ludźmi. Dopiero potem spróbuj przenieś to na grunt relacji pomiędzy koniem a człowiekiem.