Wspomniana wyżej powszechność występowania Zespołu jelita nadwrażliwego skłoniła lekarzy do ustalenia kryteriów pozwalających postawić jego rozpoznanie.
Według nich ZJN rozpoznajemy, jeżeli:
w okresie ostatnich 12 miesięcy obserwujemy stały lub nawracający ból brzucha, który utrzymuje się, przez co najmniej 3 miesiące ból ten ustępuje po wypróżnieniu
ból związany jest z nieprawidłową częstością wypróżnień – biegunkami i/lub zaparciami
wszystkie badania dodatkowe, zarówno biochemiczne surowicy krwi, jak i obrazowe – USG, zdjęcia radiologiczne, a także bakteriologiczne i endoskopowe – gastroskopia, rektoskopia, kolonoskopia są prawidłowe w wydalanym stolcu nie znajduje się krwi.
Przyczyny nie są jasne
Przyczyny powstawania objawów ZJN mimo uporczywych badań medycznych nie są jasne. Wiemy jedynie, że choroba ma charakter czynnościowy, to znaczy nie wynika z jakichkolwiek zmian morfologicznych (strukturalnych) jelit i narządów jamy brzusznej – wątroby, żołądka i trzustki. Mam oczywiście na myśli jedynie wyniki stosowanych obecnie badań diagnostycznych. W patogenezie, czyli przyczynie rozwoju ZJN podkreślany jest udział sfery psychoemocjonalnej chorego i z tego powodu uważa się go za najbardziej typowy przykład choroby psychosomatycznej.
Ostatnio coraz częściej wśród przyczyn objawów ZJN pojawia się tło alergiczne. Dlatego powszechnie stosowanym sposobem leczenia staje się dieta eliminująca najbardziej agresywne alergeny pokarmowe – przede wszystkim pszenicę i mleko krowie. Leki farmakologiczne używane w leczeniu ZJN dają jedynie krótkotrwałą poprawę kliniczną, po której na ogół występuje nawrót choroby, często o większym nasileniu. Jest to zrozumiałe, ponieważ zgodnie z logiką naturalnej medycyny właśnie powszechnie stosowana farmakoterapia obok nieprawidłowego żywienia ma koronny udział w rozwoju objawów ZJN.
Udział dysbiozy
Bardzo istotnym elementem rozwoju dolegliwości charakterystycznych dla ZJN jest dysbioza. Tym mianem określa się nieprawidłowy skład flory drobnoustrojów zasiedlających obszar jelit. To właśnie ta mikroflora decyduje o regeneracji uszkodzonych odcinków błony śluzowe wyściełającej powierzchnię przewodu pokarmowego oraz o prawidłowej odnowie starzejących się komórek. Jeżeli zdamy sobie sprawę, że powierzchnia ta u przeciętnego człowieka dorosłego wynosi około 400 m kwadratowych i jest to obszar naszego niezwykle ważnego kontaktu z otaczającym środowiskiem jaki ma miejsce podczas każdego posiłku stanie się zrozumiałe, dlaczego jej uszkodzenia maja tak fundamentalne znaczenie dla naszego zdrowia. Błonę śluzową pokrywającą cały przewód pokarmowy można by porównać do wewnętrznej skóry, a jej zewnętrzną warstwę – nabłonek - do naskórka, Jest ona pielęgnowana przez symbiotyczne bakterie, które zasiedlają one nasz organizm niemal tuz po urodzeniu wraz rozpoczęciem karmienia mlekiem. Jej uszkodzenia wywoływane są poprzez zjadanie rozmaitych trucizn (leki, konserwanty, sztuczne aromaty i barwniki), a także w wyniku inwazji przede wszystkim chorobotwórczych wirusów, rzadziej bakterii. Ostatnio coraz częściej zdarzają się także uszkodzenia popromienne, będące ubocznym objawem stosowanej w chorobach nowotworowych radioterapii. W każdym przypadku dochodzi nie tylko do fizycznego zniszczenia struktur błony śluzowej, ale też eliminacji symbiotycznych bakterii jelitowych, bez których szybka i całkowita odnowa zarówno nabłonka jelit, jak głębszych struktur błony śluzowej nie jest możliwa.
Jak leczyć?
W przypadku ZJN uszkodzenia, lub zmiany zapalne dotyczą jedynie zewnętrznej, nabłonkowej warstwy błony śluzowej, są ograniczone i praktycznie nieuchwytne powszechnie stosowanymi badaniami diagnostycznymi. Wywoływane przez nie dolegliwości często ujawniają się dopiero pod wpływem związanego z odczuwanymi emocjami nasilenia aktywności wegetatywnego układu nerwowego, bądź ciężkostrawnego pożywienia, czy rozmaitych toksyn zawartych w lekach i środkach chemicznych dodawanych do żywności. Leczenie ZJN jest, więc łatwe, proste i skuteczne, o ile uwzględnimy naturalny mechanizm rozwoju choroby.
Co jeść?
Zawsze należy pamiętać o właściwym żywieniu:
posiłki powinny być pozbawione chemii spożywczej. Wykluczamy, więc z jadłospisy wszelakie gotowe produkty, słodycze, drób i wędliny, a także kostki rosołowe i inne proszkowane lub granulowane dodatki przyprawowe wzbogacane glutaminianem sodu
wyroby z białej mąki zastępujemy wyrobami z maki razowej, najlepiej pszenno-żytniej, lub żytniej
podstawą codziennego jadłospisu powinny być posiłki ciepłe. Zawsze musi się wśród nich znaleźć zupa oraz kasza z warzywami
spożycie mięsa musi zostać ograniczone. W początkowym okresie leczenia bardzo korzystny efekt dają posiłki wegetariańskie
nie ograniczamy spożycia tłuszczów, ale jemy je wyłącznie w postaci naturalnej, najlepiej jako masło lub nierafinowany olej
warzywa powinny stanowić istotny składnik naszej diety. Unikajmy jednak spożywania ich na surowo. Trzeba je poddać obróbce termicznej, która zniszczy zawartą w nich celulozę. Pamiętajmy, że we wszystkich dolegliwościach trawiennych mamy do czynienia z dysbiozą. To właśnie z tego powodu po zjedzeniu surówek pojawiają się wzdęcia oraz uczucie ciężaru w nadbrzuszu. Dysbiotyczne jelita źle trawią błonnik roślinny, gdyż to zadanie spoczywa na symbiotycznych bakteriach, których ilość jest w stanie dysbiozy zbyt mała
zwiększamy również ilość wypijanych płynów, ale eliminujemy wszelkie reklamowane „kartonikowe” soki i kolorowe napoje, a także piwo. Najlepiej popijać kompoty, albo rozcieńczone, świeżo wyciskane soki owocowo-warzywne oraz zioła
całkowicie eliminujemy, albo ograniczamy do minimum zażywanie leków farmakologicznych. W przypadku osób starszych, zażywających kilka razy dziennie koktajl tabletkowy należy przed ograniczeniem ilości połykanych farmaceutyków porozumieć się ze światłym lekarzem. W ten sposób wykluczamy z żywienia wszelkiego rodzaju drażniące substancję i stwarzamy warunki do samoleczenia zaistniałych mikrouszkodzeń.
jeżeli wśród objawów ZJN dominują biegunki warto jest na okres około miesiąca wykluczyć pszenicę i mleko krowie
dla urozmaicenia walorów smakowych i poprawy trawienia szeroko stosujemy rozmaite naturalne przyprawy.
Koniecznie probiotyki
Koniecznym elementem leczenia ZJN jest równoległe stosowanie probiotyków i mieszanek ziołowych. Jeżeli chodzi o probiotyki, to na rynku aptekarskim mamy ich cały arsenał. Od znanego od dziesiątków lat Lakcidu poprzez Lacidofil i Trilac do bardziej skutecznych postaci synbiotycznych. Osobiście, przynajmniej na początku terapii, proponuje Beneflorę, gdyż działa ona niezwykle skutecznie i szybko. Niestety jest dosyć droga. W dalszej fazie leczenia, po ustąpieniu dolegliwości można stosować probiotyk tańszy. Należy, bowiem podkreślić, że całkowita odbudowa prawidłowej flory jelit – eubiozy – trwa przynajmniej kilka miesięcy i przez ten cały okres konieczne jest zażywanie probiotyków. Ponadto, w początkowej fazie leczenia oraz podczas epizodów biegunkowych trzeba zastosować drugi probiotyk – Enterol. Ogranicza on namnażanie się grzybów drożdżakowych i bakterii beztlenowych, których nadmiar zawsze towarzyszy zaawansowanej dysbiozie i wywołuje wiele z charakterystycznych dla ZJN dolegliwości. Więcej informacji na temat zagadnień związanych dysbiozą można znaleźć w innych materiałach naszej Czytelni.
Zioła zamiast tabletek
Kluczowym lekiem w ZJN są mieszanki ziołowe. Zioła, czyli rośliny lecznicze dzięki zawartości łatwo przyswajalnych witamin, soli mineralnych, rozpuszczalnej krzemionki oddziałują na nasz organizm niezwykle szeroko. Poprawiają przemianę materii, ułatwiają usuwanie szkód wyrządzonych przez choroby, odbudowują prawidłową strukturę tkanki łącznej, która stanowi szkielet dla wszystkich pozostałych narządów i tkanek naszego organizmu. Są, więc materiałem budulcowym, bez którego nie jest możliwe leczenie zmian chorobowych.
Związki hamujące rozwój bakterii chorobotwórczych i grzybów zawarte w roślinach leczniczych nie niszczą zamieszkujących nasz organizm pożytecznych drobnoustrojów. Innymi słowy nie naruszają one prawidłowego ekosystemu mikroflory jelitowej, a wręcz przeciwnie przywracają w nim zaburzoną równowagę, ponieważ ułatwiają namnażanie się symbiotycznych bakterii. W sposób naturalny są, więc komplementarnym do probiotyków orężem w walce z dysbiozą.
Ziołoterapia ma swoje stare zasady:
Zawsze musi być połączona z odpowiednim żywieniem, a w większości przypadków, również z zastosowaniem probiotyków.
Rośliny lecznicze stosujemy nie pojedynczo, ale w złożonych mieszankach.
Leki ziołowe przygotowujemy najczęściej w postaci odwarów. Zwykle 1 łyżkę stołową ziół zalewamy zimną wodą, doprowadzamy do wrzenia i na małym ogniu (w temperaturze około 90 stopni C) ogrzewamy przez mniej więcej 10 min. Następnie nakrywamy pokrywką, żeby „doszły” i po następnych 10 minutach odcedzamy. Otrzymany odwar doprawiamy do smaku sokiem z cytryny i miodem.
Należy pamiętać, że zioła, których potrzebujemy powinny nam smakować. W tym celu polecam przyrządzanie ziół z dodatkiem sezonowych owoców, czyli po prostu gotowanie kompotu z ziołami oraz precyzyjne doprawienie uzyskanego odwaru do właściwego dla nas smaku. Jeżeli od razu nam smakują, to oczywiście nie musimy niczego dodawać.
Ilość wypitych ziół nie powinna być mniejsza niż ½ litra. Moje mieszanki ziołowe nie zawierają substancji niebezpiecznych można, więc wypić ich znacznie więcej bez obawy o działania uboczne.
W przypadku biegunki konieczne jest wyekstrahowanie z ziół garbników. W tym celu ogrzewanie ziół musi trwać dwukrotnie dłużej.
Jeżeli zioła przestają nam smakować, zaprzestajemy ich picia. Oznacza to, bowiem, że nasz organizm nie potrzebuje już mieszanki o tym składzie. Należy wówczas zmienić skład mieszanki lub, jeśli czujemy się zdrowi, przerwać leczenie
Od lat stosuję leki roślinne u moich pacjentów i proszę mi wierzyć, że ich zbawiennego działania terapeutycznego nie da się niczym zastąpić. Proces leczenia wcale nie trwa latami. Zmniejszenie dolegliwości obserwuje się zwykle już w pierwszym tygodniu, jednak całkowite ich ustąpienie może wymagać czasami nawet kilku miesięcy terapii. Najogólniej można by powiedzieć, że im krócej trwa choroba, tym krótszy jest czas leczenia. Wszystko zależy od właściwego skomponowania zestawu ziół. Ja stosuję mieszanki ziół w oparciu o własne receptury, które są zgodne nie tylko z założeniami współczesnej fitoterapii, czyli zawierają właściwe, potwierdzone naukowo zawiązki biologicznie aktywne, ale – co jest nie miej ważne – uwzględniają założenia biodynamiki naturalnej medycyny.
Medycyna akademicka koncentruje się przede wszystkim na obrazie określonych struktur narządów i tkanek i na tej podstawie stawia rozpoznanie choroby. Natomiast medycyna naturalna w rozpoznaniu analizuje przede wszystkim dynamikę zmian czynnościowych określonych funkcji narządów i tkanek i wiąże je z zakłóceniami w generowanej przez cały organizm bioenergii. Ta tajemnicza bioenergia to nic innego, jak siła elektromotoryczna wytwarzanych przez nas pól elektromagnetycznych.
Od tysięcy lat wiadomo, że rośliny lecznicze oddziałują na przepływ energii w naszym organizmie i jeżeli leczenie ma być skuteczne i szybkie, to musi ten wpływ uwzględniać. Należy jednak pamiętać, że muszą one harmonizować z właściwym żywieniem, bez którego skuteczność ziołoterapii będzie ograniczona. Inne możliwości Właściwe żywienie, zioła i probiotyki stanowią współczesny fundament naturalnego leczenia. Człowieka - w przeciwieństwie do roślin - charakteryzuje szeroko rozumiana aktywność ruchowa i emocjonalna. Unieruchomienie, lub siedzący tryb życia, zmartwienia, stres, są przyczyną wielu schorzeń. W rozwoju objawów ZJN ma to bardzo istotne znaczenie. Na tym polu mogą stać się bardzo pomocne właściwie dobrane leki homeopatyczne. Ciągle jeszcze niewiele wiemy o naturze ich działania. Można jedynie stwierdzić w oparciu o ponad dwustuletnie doświadczenie i prowadzone badania kliniczne, że działanie to ma znaczenie i jest wielokierunkowe. Dobór właściwych leków nie jest łatwy i wymaga szerokiej wiedzy medycznej, na szczęście coraz więcej lekarzy posiada taka umiejętność. Dobrze skomponowany zestaw leków homeopatycznych daje szybkie złagodzenie dolegliwości, co w skojarzeniu z dieta, probiotykami i ziołoterapią znacznie skraca okres leczenia.
Człowiek jest stworzeniem wędrującym, o czym warto sobie przypomnieć, jeśli zaczynamy przewlekle chorować, albo obserwujemy postępujące zbyt szybko starzenie się. Terapia ruchem jest prosta, łatwa i przyjemna, w dodatku nic nie kosztuje. Niestety nie cieszy się popularnością. A szkoda. Daje ona nadspodziewanie korzystne wyniki nie tylko w sferze dolegliwości fizycznych i czynnościowych, ale także emocjonalnych. Codzienna dawka ruchu reguluje przemianę materii, poprawia trawienie i zapewnia prawidłową perystaltykę jelit. Jest niezwykle skuteczna w leczeniu dolegliwości ZJN, zwłaszcza zaparć i wzdęć. Proszę jednak nie mylić jej ze sportem. Najbardziej korzystną formą ruchu dla człowieka jest rytmiczny marsz na dystansie około 10 km, bez „zakupowych” obciążeń i ciężkiego plecaka. Jeżeli nasza kondycja lub codzienne zajęcia na to nie pozwalają na można go częściowo zastąpić ćwiczeniami opartymi na wzorcach indyjskiej hatha jogi lub chińskiego qigong lub tai chi.
dr Bożena Ryczkowska