Pocałunek. Moment,kiedy na chwilę zapominamy o całym świecie. Nie myślimy o problemach, smutkach. Serce zaczyna nam bić szybciej, w brzuchu czujemy tzw."motylki". Nasz organizm na swój sposób "przeżywa" każdy pocałunek. Działa na nas kilka składających się w jedną całość elementów. Ośrodkiem, tzw "centrum miłości",który steruje w mózgu naszymi zachowaniami seksualnymi jest podwzgórze(to ono wydziela również oksytocynę - hormon odpowiedzialny za orgazm).Powróćmy jednak do pocałunku. Na początku działa na nas widok ukochanego.Ten obraz kojarzony jest w mózgu z miłymi wspomnieniami, a wywołany przez nie impuls idzie do podwzgórza. Później dochodzi do nas Jego zapach..Wydzielane przez niego feromony zwiększają aktywność neuronów w podwzgórzu, wzmagając uczucie podniecenia.Robi nam się gorąco,zaczynamy wydzielać pot, by zapobiec przegrzaniu organizmu, w którym buzuje krew.Pod wpływem adrenaliny szybciej bije serce, więc płuca muszą dostarczyć więcej tlenu - stąd głębszy i nieregularny oddech.Tętnice dostarczają krew do organów szybciej, niż żyły są w stanie doprowadzić - usta i narządy płciowe puchną.Rdzeń nadnerczy zaczyna produkować adrenalinę i noradrenalinę, które wprawiają mózg w stan euforii i przygotowują mięśnie do wzmożonej pracy.Adrenalina spowalnia trawienie, więc żołądek czuje większe obciążenie, które my interpretujemy jako romantyczne "motylki".Narządy płciowe są lepiej ukrwione - u mężczyzny dochodzi do erekcji, u kobiety zwilżone zostaje wnętrze pochwy.
Jeden pocałunek, a w naszym organizmie tyle skomplikowanych zabiegów.
Oczywiste jest więc stwierdzenie Emila Zola ,iż "Pocałunek tworzy kochanków."
Licencja: Creative Commons