Kolki, opuchnięte palce czy kończyny, bóle głowy. Jak tego uniknąć? Poznajmy wroga i zacznijmy z nim walczyć!
Dlaczego w trakcie treningu musimy uzupełniać płyny?
Na pierwszy rzut oka odpowiedź na powyższe pytanie jest aż nazbyt oczywista. W końcu to właśnie woda stanowi 99% potu, który tracimy w trakcie treningu. Wraz z nim z naszego ciała usuwane są produkty przemiany materii, a zatem jej brak uniemożliwia naszemu ciału oczyszczanie się. Inny, dobrze znany nam ze szkolnych lekcji biologii fakt, to znaczenie potu dla termoregulacji, czyli utrzymania właściwej temperatury ciała. Przegrzanie jest nie tylko nieprzyjemne, ale bardzo niebezpieczne, szczególnie dla naszego samopoczucia i percepcji!
Najnowsze badania pokazują, że już 1,5 % ubytek wody w naszym ciele sprawia, że stajemy się rozdrażnieni, mamy problemy z koncentracją i zmniejszają się nasze zdolności poznawcze. Sytuacja ta jest niebezpieczna nie tylko dla samotnych biegaczy! Jeśli nie uzupełnimy niedoborów narażamy się na kontuzje powstałe w efekcie zaburzeń równowagi, czyli nie tylko upadki, ale też zwichnięcia i skręcenia stawów!
Czy potrafimy uzupełniać płyny?
Jak pokazują inne badania, przeprowadzone na grupie biegaczy – absolutnie nie! Wielu z Nas popada ze skrajności w skrajność! Nie chodzi tylko o odwodnienie! Niebezpieczna dla Naszego ciała jest hiponatremia, czyli nadmiar wody nie jest nam obca, jednak jest równie niebezpieczna. W przypadku biegaczy nie mówimy jednak tylko o jej najpopularniejszym efekcie czyli ryzyku przeciążenia nerek, ale rozcieńczeniu krwi i obniżeniu poziomu sodu w organizmie, czyli zaburzeniu proporcji elektrolitów! Czym to grozi? Długotrwała hiponatremia może prowadzić nie tylko do złego samopoczucia, ale nawet do obrzęku mózgu i zgonu!
Jak zachować zdrowe proporcje?
Zacznijmy od tego, by uważać na zalecenia specjalistów, szczególnie te dotyczące dobroczynnego wpływu wody na nasz organizm! Coraz częściej i głośniej mówi się o tym, że nagłe zwiększanie spożywanej ilości wody, na przykład w trakcie diety, czy też przed rozpoczęciem treningów, mija się z celem. Dlaczego? Nasze ciało nie potrafi tak szybko radzić sobie ze zmianami! Za wiele dyskomfortów znanych Nam z pierwszych dni diety czy treningów odpowiada właśnie nagłe zwiększenie ilości płynów w organizmie! Kogo powinniśmy słuchać? SIEBIE! Zwracajmy baczną uwagę na to, czy w momencie kiedy zaczęliśmy więcej pić, zaczęliśmy się bardziej pocić czy też częściej chodzić do łazienki! Nasz niepokój powinny również wzbudzić opuchnięte kostki czy palce u rąk! Ten dość dobrze znany niektórym z Nas objaw, przypisywany zwykle upałom, dowodzi zaburzeń w pracy układu wydalniczego! To pierwszy sygnał, który powinien zmusić nas do ograniczenia ilości spożywanej przez Nas wody!
Jak bezpiecznie uzupełniać płyny?
Na rynku istnieje wiele napoi izotonicznych, które dostarczają nam nie tylko drogocennych płynów, ale i elektrolitów. Nie musimy kupować ich w sklepach! W Sieci znajdziemy wiele naprawdę dobrych przepisów, które pomogą nam stworzyć je samodzielnie. Pamiętajmy też o tym, by nie uzupełniać niedoborów na zapas, pić tylko wtedy, kiedy czujemy taką potrzebę! Nieprawdą jest, że Nasz organizm potrafi poradzić sobie z każdą ilością wody! Nie przeciążajmy go niepotrzebnie!
Pamiętajmy również o znaczeniu diety w bilansie płynów! Warto jest włączyć do naszego jadłospisu owoce takie jak banany, dzięki którym trudniej będzie nam zaburzyć właściwe proporcje ważnych dla każdego biegacza składników odżywczych!
ZAPAMIETAJ!
Każdy biegacz powinien mieć na uwadze bilans płynów, ale ustalając go powinien kierować się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem! Ich nadmiar jest równie szkodliwy dla naszego ciała jak niedobór! W skrajnych przypadka w obu sytuacjach będziemy zmuszeni korzystać z pomocy lekarza!