Uważa się, że w kuchni jest „trójkąt bermudzki”, którego wierzchołkami są zlewozmywak, kuchenka i lodówka. Jeśli nie urządzimy funkcjonalnie kuchni, to przepadniemy w tym trójkącie. Podstawowym warunkiem funkcjonalności jest to, że przy kuchence, lodówce i zlewie znajduje się blat, który ułatwia nam pracę w kuchni. Nic nie powinno nam utrudniać dostępu do któregokolwiek z tych „wierzchołków”. Podobnie jest z szafkami kuchennymi. Zabudowa kuchenna powinna być dostępna w każdym momencie. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której chcemy wyjąć przyprawy z szafki, ale żeby się do niej dostać musimy odgarnąć pnącza bluszczu, który ustawiliśmy na szafce i który sobie swobodnie zwisa. Oczywiście doniczka już kilka razy spadła, więc najpierw odgarniamy te zwisające pnącza, potem otwieramy szafkę i dopiero wtedy możemy sięgnąć po upatrzoną przyprawę. A tymczasem obiad się przypala…
Obok funkcjonalności, drugą kluczową sprawą w kuchni jest bezpieczeństwo. Pierwsza rada: nie ustawiajmy kuchenki ani w pobliżu okna ani drzwi ani oczywiście obok lodówki. W tym pierwszym przypadku ryzykujemy spalenie firanki, w drugim strącenie garnka z gotującą się zawartością, a w ostatnim – uszkodzenie lodówki. Ponieważ w kuchni łatwo o rozlanie, podłoga powinna być wykonana z materiałów antypoślizgowych. Ważne jest też to, by szafki kuchenne były zawieszone na odpowiedniej wysokości, by nie stawać na palcach lub nie uderzać w nie głową.
Bezpieczeństwo w kuchni nabiera dodatkowego znaczenia w sytuacji, gdy w domu mieszkają małe dzieci. Zabezpieczenie szafek, by maluch nie wyjmował ich zawartości (pół biedy gdy dobierze się do szafki z garnkami, ale dostanie się do szafy, gdzie są przechowywane detergenty, może skończyć się tragicznie), zaślepki w gniazdkach czy barierka uniemożliwiająca dostęp do kuchenki to coś obowiązkowego.