Mity te przetrwały pokolenia, są przy tym niebezpieczne również dlatego, że nadżerka, jako schorzenie dość wstydliwe, nieustannie stanowi temat tabu, o którym mówi się niemal wyłącznie przyciszonym głosem. Niestety, właśnie takie podejście do chorób narządów rodnych przyczynia się do tego, że wiele kobiet wstydzi się swojego problemu i nawet mając uzasadnione podejrzenia, co do tego, że w szyjce macicy dochodzi do zmian o charakterze chorobowym, nie podejmuje interwencji.
Najgroźniejszy mit mówi o tym, że nadżerka to problem kobiet aktywnych seksualnie, a w dodatku tych, które często zmieniają partnerów, a więc, w przeświadczeniu bardziej konserwatywnej części społeczeństwa, prowadzą dość rozwiązły tryb życia. Rzeczywiście, aktywność seksualna może mieć wpływ na powstawanie nadżerki, należy jednak pamiętać, że choroba ta ma znacznie więcej przyczyn.
Nadżerka coraz częściej pojawia się między innymi u nieaktywnych jeszcze seksualnie dziewcząt, które nie przekroczyły dwudziestego roku życia, jest przy tym również problemem wielu kobiet, które przeszły już okres ciąży. Schorzenie pojawia się przy tym zarówno wśród kobiet, które zakończyły ciążę porodem, jak i wśród tych, u których doszło do poronienia. Wśród przyczyn nadżerki wskazuje się więc dziś nie tylko na aktywność seksualną, ale również na stosowanie niewłaściwych kosmetyków do higieny intymnej, a nawet zbyt obcisłej bielizny, która jest być może bardzo modna, ale również groźna dla organizmu.
Problemem wielu kobiet jest to, że nadżerka rozwija się nie wysyłając sygnałów świadczących o zaawansowaniu choroby, jej rozpoznanie bardzo często następuje więc w sposób przypadkowy podczas rutynowej kontroli ginekologicznej. Warto zatem przestrzegać harmonogramu wizyt u specjalisty z tego zakresu, jeżeli bowiem zwlekamy z leczeniem nadżerki musimy liczyć się z tym, że może ona doprowadzić do zmian przedrakowych, a także szeregu innych chorób, często mających wpływ nie tylko na kobiece życie seksualne, ale również na płodność.
