Blogi internetowe. Internetowe przekazy informacji, publikacje internetowe, powoli spychają na margines słowo drukowane. I bardzo dobrze, dla przyrody naszej, dla naszych wspaniałych polskich lasów. A internetowe prywatne blogi cieszą się coraz większym powodzeniem, są często postrzegane jako bardziej obiektywne w swych przekazach, niż wielkie portale którym zarzuca się najczęściej upolitycznienie i grę interesów.
Prowadzenie mojego bloga którego tematem jest windykacja długów, kosztuje mnie rocznie około 200 zł. Na ten wydatek składa się opłata za serwer oraz za domenę czyli internetowy adres bloga. Uważam ze to niewiele ale jak ktoś chce, to może założyć bloga na jakiejś darmowej platformie, jest ich wiele.
Co mi daje prowadzenie własnego bloga? Przede wszystkim satysfakcję z tego, jak z dnia na dzień zwiększa się liczba odwiedzin na moim blogu, zwiększa się liczna osób które go odwiedzają. Moja gazeta, moja internetowa gazeta rozchodzi się w coraz większym nakładzie! Uwaga – piszę o tym, na czym się znam, czyli o windykacji. Tak jak na przykład przedstawiciel handlowy mógłby praktycznie pisać o tajnikach skutecznej sprzedaży i jej psychologii a gracz giełdowy o swoich doświadczeniach i emocjach związanych z grą na giełdzie. A z kolei pracownik banku, o perypetiach klientów zaciągających kredyty hipoteczne.
Zawsze hołdowałem i nadal hołduję zasadzie: „przyjemne z pożytecznym”. Dlatego na blogu zamieściłem reklamy, no bo dlaczego nie, u licha? Nie są inwazyjne, tekstu nie zasłaniają. Im wyższy z dnia na dzień „nakład” mojej gazety, tym więcej kliknięć w reklamy, tym większe zyski z tego tytułu na moim koncie osobistym.
Moje marzenia? No oczywiście, wysoki nakład mojej gazety. Nie, nie napisze jaki, bo będziecie się śmiać. Jednak ja wierze, że to jest realne, bo już dzisiaj odwiedziło moją stronę ponad pięćset osób a ja się dopiero rozkręcam i poznaję tajniki internetowego marketingu mojej gazety, też prawnie za darmo. Moja Czwarta Władza. Tak, bo czasem może zechcę napisać o czymś innym niż windykacja, o czymś co mnie gryzie. I przeczyta moje przesłanie wiele, wiele osób.
A Ty, nie chciałbyś zostać magnatem medialnym, nawet za zero złotych?
W ostatnich latach oszuści coraz częściej wykorzystują SMS-y do wyłudzania pieniędzy i danych osobowych. Fałszywe wiadomości o rzekomych zaległych opłatach lub nieuregulowanych fakturach stają się plagą, która zagraża zarówno indywidualnym użytkownikom, jak i firmom. Jak działają te oszustwa? Co zrobić, by nie paść ich ofiarą? Odpowiadamy na te pytania, by pomóc Ci zachować bezpieczeństwo.