„Nadając większe znaczenie otoczeniu niż samemu sobie wyrabiamy stały nawyk lekceważenia prawdziwych potrzeb. Prowadzi to do zaniżania ogólnej jakości życia i uzależniania samopoczucia od cudzych postaw i działań.”

Data dodania: 2012-01-12

Wyświetleń: 2745

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Potrzeby ludzkie to przejaw chęci człowieka, aby współgrać z otoczeniem. Osoby, które łatwo realizują swoje potrzeby w grupie, naturalnie przeżywają przyjemność i spokój wynikający z harmonii i pogodzenia z życiem. Są szczęśliwe, zadowolone i dbają o swoje samopoczucie.

Brak zaspokojenia potrzeby wprowadza jednostkę w stan napięcia psychicznego, stanowiącego motyw do działania i zmiany w celu pozytywnej realizacji zamiarów. Potrzeby społeczne odzwierciedlają korzyść funkcjonowania człowieka z innymi ludźmi potrzeba miłości, uznania, przynależności do grupy i inne. Istnieje wiele powodów dla, których warto postawić na jakość kontaktów niż na szkodliwą ich ilość.

Przyjemność będąca efektem właściwych wyborów wynagrodzi wszystkie podświadome oczekiwania oparte na zachłanności i napięciu emocjonalnym. Mnożenie doświadczeń może prowadzić do psychicznego wypalenia i znieczulenia, gdyż przy takim sposobie wybierania towarzystwa bardziej liczy się fakt posiadania nadmiaru obecności niż faktycznego spełnienia wynikającego z harmonii. Nadmiar może dawać fałszywe złudzenie, że posiada się uregulowane życie towarzyskie, podczas gdy prowadzi to do doświadczania namiastki bliskości, bezpieczeństwa i spełnienia. Dlaczego? Najczęściej łatwo pominąć własne potrzeby i odczucia poddając się presjom i społecznym wyobrażeniom, co to znaczy być szczęśliwym towarzysko. Okazuje się, że nie zawsze te gotowe schematy wywołują uśmiech na twarzy i w rezultacie zadowolenie z tego, co się robi.

Nadając większe znaczenie otoczeniu niż samemu sobie wyrabiamy stały nawyk lekceważenia prawdziwych potrzeb. Prowadzi to do zaniżania ogólnej jakości życia i uzależniania samopoczucia od cudzych postaw i działań.

W efekcie rośnie niezadowolenie i poczucie bezradności społecznej. Sprawia to, że samoocena stale buduje się na fałszywym przekonaniu o zdrowych relacjach, podczas gdy są one ograniczające. Dla złudnego poczucia komfortu i bezpieczeństwa powyższe zachowania najczęściej są podtrzymywane, a prawdziwe odczucia stłumione. Prowadzi to do jeszcze większego pomieszania w życiu osobistym i odcinania się od samego siebie. Podatność na funkcjonowanie według zasad otoczenia kształtuje się już w dzieciństwie, gdy rodzice mają możliwość decydowania w jaki sposób dziecko zaczyna realizować swoje potrzeby. Opiekunowie mogą pozytywnie wzmacniać pojawiającą się potrzebę lub też narzucić własną wizję oceny tej potrzeby.

Duże znaczenie znaczenie ma system rodzinny i sposób jego funkcjonowania. Wpływ rodziny, która izoluje się od innych, będzie zdecydowanie większy niż rodziny otwartej i zdolnej do zmieniania się, dyskutowania i szanowania swoich członków.

Jak może kształtować się przykładowy mechanizm niewłaściwego realizowania swoich zamierzeń?
Małe dziecko chce sięgnąć po zabawkę w sklepie, pragnie ją mieć. Rodzice zauważywszy to, mogą wyjaśnić mu, powody ewentualnych decyzji szanując jednocześnie jego uczucia. Wówczas dziecko będzie rozumiało, że może swobodnie wyrażać swoje potrzeby i nie spotka się z odrzuceniem, czy gwałtowną reakcją. Tym samym systematycznie zacznie kształtować się pewność – że mogę je realizować, a to co czuję, jest ważne. W innej sytuacji gdy dziecko spotka się z przejawem negatywnych emocji czy zachowań takich jak krzyk, uciszanie lub irytacja – poczuje coś zupełnie innego. Zaszczepi się w nim mechanizm reagowania niepewnością w trakcie realizowania swoich zamierzeń, mówienia o tym otwarcie, a w skrajności może prowadzić do zaniechania prób komunikowania swoich potrzeb. Jest to łagodny przykład, który może przyczyniać się do kształtowania reakcji lękowych podczas wyrażania jakiejkolwiek potrzeby, w tym potrzeby zaspokojenia, bliskości czy przyjemności.
Do wytworzenia się stałych mechanizmów oczekiwania na akceptację ze strony innych przyczynia się szereg sytuacji czy wydarzeń o zabarwieniu silnie emocjonalnym.

Mogą to być tak pierwotne potrzeby jak otrzymywanie pokarmu od matki, potrzeba miłości, czystości, przytulenia, ciepła, bezpieczeństwa lub zabawy. Brak akceptacji dla wyżej wymienionych sprawia, że dziecko zaczyna szukać zastępczych sposobów na realizację tego na czym mu zależy. Odbiera to energię, prowadzi do zaniżenia nastroju i motywacji, ponieważ nawet najprostsze zdaje się sprawy są trudne do osiągnięcia. To co inni osiągają bez wysiłku, ono osiąga w sposób dla niego męczący. Uczy się, że aby osiągnąć to co chce musi działać “na około” poświęcając na to dużo czasu, energii i swojej pomysłowości. Tym samym wytwarza się pewna zależność od innych, ich nastawień, humoru i samopoczucia. Jednostka musi mieć poczucie satysfakcji z tak błędnego mechanizmu postępowania, aby mógł się on ugruntowywać. Widzi ona w tym sens i tymczasowe efekty, pomijając to, co naprawdę czuje.

Wpędza się w jeszcze większe kłopoty, bo zaczyna doceniać to, co tak naprawdę kosztuje wiele energii (mechanizm realizacji potrzeby na około). Kształtuje to w niej potrzebę poświęcania się, rezygnacji, nie zwracania uwagi na swoje własne odczucia. Naraża się tym samym na jeszcze większe upokorzenia, sytuacje w których zostaje odrzucona wraz ze swoimi najgłębszymi potrzebami. Od tego momentu osoba przestaje zwracać uwagę czy coś się opłaca, czy coś jest korzystne, ponieważ nie liczy się z tym co odczuwa (dyskomfort w ciele, niemiłe odczucia, samoodrzucenie). Po pewnym czasie nie jest w stanie uzyskiwać nic w sposób łatwy i bezwysiłkowy. Dlatego też przestaje się liczyć jakość, a jedynie ilość energii jaką wkłada w proces przyciągania efektu jaki zamierza uzyskać. Powodem dla którego tak się dzieje jest przymus jaki na siebie nakłada by wytrwać podczas uciążliwej realizacji potrzeby. Rodzi to postawę mnożenia doświadczeń. Można to nazwać tańcem wokół potrzeby, nierealizowania jej wprost i szukania niepotrzebnie skomplikowanych rozwiązań. Co więcej często pojawiają się zastępcze sposoby spełniania danej potrzeby wynikające z lęku i utrwalonej niskiej samooceny. Pod całą udawaną pewnością siebie kryje się małe dziecko, które nie potrafi powiedzieć o co mu chodzi i czego tak naprawdę chce. Przymuszone do wyjaśnienia wprost ucieka, unika jasnej deklaracji. Przekłada się to na wiele obszarów także późniejszego życia, a najbardziej na jakość kontaktów towarzyskich i osobistych. Powoduje to najczęściej nieuświadomiony ból, ponieważ jednostka nie jest do końca przekonana i świadoma czym się tak naprawdę kieruje. Własne decyzje nie są konfrontowane z tym co wewnątrz, z tym jak się czuje w konkretnej sytuacji, taka osoba nie ma więc świadomości czy to jej się opłaci i sprawi prawdziwą przyjemność. Skutek jest taki, że bardzo często sprawia sobie ból i nie wie jaki jest tego powód.

Dlatego też wybierane sytuacje i kontakty, mogą być doświadczane powierzchownie, bez poczucia zdrowej miłości i komfortu. Takiej osobie może wydawać się, że z łatwością zaspakaja własne potrzeby i posiada przewagę nad innymi doświadczając tego nadmiaru. Jednak im dłużej będzie ona lekceważyć to co naprawdę nią kieruje, tym silniej spotka się z negatywnymi skutkami emocjonalnymi. W dorosłym życiu ukształtowana jest osobowość, dla której liczy się sam fakt zdobywania kolejnych celów, doświadczania kolejnych emocji co wywołuje chwilową poprawę nastroju. Z czasem brak prawdziwego zaspokojenia i zadowolenia z kontaktów z ludźmi wzmaga dążenie do nieustannego poprawiania sobie samopoczucia. Brak satysfakcji i samookłamywanie prowadzi do uzależnienia się od jedynie chwilowych “poprawiaczy” nastroju. Mogą tym być; przelotne związki, kontakty seksualne, używki, silne emocjonujące sytuacje. Wszystko po to, aby doświadczyć tak naprawdę upragnionego poczucia ulgi, wiążącej się z prawdziwą satysfakcją, która trwa dłużej niż te parę chwil, które sama osiąga. Przez fakt niemożności rozładowania napięcia jednostka wciąż poszukuje coraz nowszych podniet i atrakcji wmawiając sobie, że jest to konieczne do osiągnięcia szczęścia.

Prawda wygląda tak, że jej wyobrażenie szczęścia jest fałszywe. Od małego osoba uczy się, że inni posiadają władzę nad tym czy zaspokoi swoją potrzebę czy też nie. Tym samym uzależnia się coraz bardziej i funkcjonuje w przeświadczeniu, że tylko dzięki innym może stworzyć okazję do zaspokojenia emocjonalnego, a wiele potrzeb mogłaby zrealizować sama, czując się z tym dobrze, bez konieczności oczekiwania na czyjąś aprobatę, zmianę zdania i inne.

Brak samodzielności w realizowaniu siebie prowadzi do powstania osobowości zależnej, która aby poczuć cokolwiek pozytywnego jest zmuszona szukać na zewnątrz, nie zwracając najczęściej uwagi na jakość tego, co realizuje.Osobowość jest zespołem wyuczonych mechanizmów i sposobów reakcji bazujących najczęściej na zranieniu emocjonalnym.

Czym się charakteryzuje osobowość zależna?
Przede wszystkim przywiązuje przesadnie dużą wagę do relacji interpersonalnych. Rezygnuje z własnych potrzeb i pragnień po to, aby uzyskać akceptację. Często czuje się podporządkowana wymaganiom innych osób i nie posiada umiejętności stawiania jasnych granic. Nie potrafi zatroszczyć się sama o siebie i odczuwa lęk na myśl o samotności, samodzielności w których doświadczałaby dyskomfortu i bezradności. Nie potrafi sama zdecydować o swoim życiu, bez zasięgnięcia opinii innych, bez uzyskania aprobaty otoczenia. Ciągła potrzeba uwagi jest obecna w każdej decyzji, którą ma zamiar podjąć. Oddawanie odpowiedzialności za swoje życie innym i posiadanie złudnego przekonania, że samemu opiekuje się innymi i ma nad nimi przewagę to cechy charakterystyczne dla osobowości zależnej.

Osobie takiej wszystko przychodzi ciężko bowiem nauczyła się realizować swoje potrzeby nie mówiąc
o nich wprost. W przypadku możliwości wyrażenia niezadowolenia lub innych emocji, które mogłoby stanowić sprzeciw, osoba taka czuje lęk i ostatecznie rezygnuje, aby nie narazić się innym. W skrajnym przypadku nasilenie wymienionych zachowań może sprawić, że w procesie podejmowania decyzji będzie dla niej konieczna jedynie sama obecność kogokolwiek, najlepiej kogoś kogo można zdominować i np. zrzucić na niego winę za efekt swoich własnych decyzji. Okazuje się później, że ta osoba dręczy innych tylko i wyłącznie po to, aby odsunąć od siebie odpowiedzialność za skutek. Będzie pytała o rady, prosiła
o pomoc, nakierowanie, podczas gdy w ogóle tego nie słucha i chce jedynie stworzyć wrażenie aprobaty, potwierdzenia. Nie umiejąc zupełnie rozwiewać swoich wewnętrznych wątpliwości (wynikają one przecież z czegoś innego, np. poszukiwania matczynej zgody na pierwotna potrzebę, tłumione emocje z tym związane, oczekiwanie na akceptacje), jej otoczenie wysłuchuje ciągłych pytań, wątpliwości i wszelakich problemów. Może się zdarzać, że narzuca swoją wolę, wmawia innym swoje odczucia, przekonania, bez konfrontowania tego z rzeczywistością, i odmawia sprawdzenia stanu faktycznego,
z pełna wiarą o nieomylności, podczas gdy popełniła błąd!

Może nie uświadamiać sobie ona stopnia własnej bezradności i żyć w przekonaniu, że sytuacje które kreuje rzeczywiście będą stanowiły dla niej spełnienie, że musi się tylko bardziej postarać, spiąć lub silnie kogoś się “uczepić”. Tłumi większość emocji i poddaje się robieniu rzeczy nieprzyjemnych, tym samym tracąc motywację i energię. Przyzwyczajona do osiągania potrzeb, którym towarzyszy nieodłącznie cierpienie, co w konsekwencji prowadzi do wielu wyrzeczeń, tworzy wokół siebie jeszcze więcej sytuacji, okazji, w których czuje się źle. Zaślepiona w tym, że musi cierpieć, całkiem nie dostrzega faktu, że nie jest to konieczne. Spotyka się ciągle z zawodem, niezrozumieniem samego siebie, jednak nie zaprzestaje poszukiwań, wchodzi w coraz to nowsze doświadczenia i jest przekonana, że to najlepsze rozwiązanie dla jej obniżonego nastroju. Po latach doświadczania bezradności i kombinowania staje się dla niej naturalnym przeżywanie cierpienia i niepokoju. Realizowanie potrzeb w jej życiu musi być związane z silnymi emocjami, ponieważ tylko wtedy ma wrażenie, że w jakiś sposób panuje nad sobą, a nie jest zależna od kogoś. To mnożenie doświadczeń i często na siłę wybieranie niewłaściwego towarzystwa jest pełne napięcia. Samotność staje się więc bólem i przychodzi moment w którym jednostka może odizolować się, a tym samym uniknąć nieprzyjemności, lub ponawiać dawne działania.

Naszym celem nie jest zniechęcanie do posiadania dużej liczby znajomych oraz kontaktów. Pragniemy jedynie zwrócić uwagę na to jak pewne wydarzenia traumatyczne i niewłaściwe mechanizmy zaspakajania potrzeb wpływają na późniejsze decyzje o wyborze sprzyjającego towarzystwa. Każdy chce się w nim czuć jak najlepiej, jednak bardzo często nie widzi, że efektem jego działań są lekceważenie emocji oraz działanie przeciwko sobie. Zawsze gdy osoba podejmuje kolejne nieudane próby zrealizowania się w jakimś środowisku – oznacza to, że nieświadomie broni się, i nie chce czegoś dostrzec. Dajmy przykład: kobieta wciąż wchodzi w nowe relacje z mężczyznami, które kończą się dla niej zawodem miłosnym i odrzuceniem. Wybiera partnerów o podobnych cechach, nie dostrzegając własnych intencji wyboru takich osób. Doświadcza chwilowego zaspokojenia, mając nadzieję na trwałe szczęście. Tak naprawdę istotne jest koncentrowanie się na jakości doświadczeń, dopiero takie podejście pozwoli w życiu, relacjach z innymi poczuć się na miejscu i w zgodzie ze sobą.


Najważniejsza jest miłość do siebie i swojego ciała. To spowoduje, że otoczenie tej osoby będzie jej podobne. Można powiedzieć, że ciało jest tak naprawdę kompasem, drogowskazem w jakim kierunku się udać, jakich ludzi poznawać, w jakie sytuacje się angażować. Dobre samopoczucie, miłość, przyjemność, zadowolenie np. z pracy, kontaktu z przyjacielem mówi nam, że to jest korzystne, że nam się opłaci. Ciało daje odpowiedź na zaistniałą sytuację. Można się spodziewać, że w rezultacie pojawi się spełnienie, zaspokojenie, długotrwała przyjemność i ogólne zadowolenie z siebie. Znika wówczas potrzeba nerwicowego poszukiwania zastępczych przyjemności, które nie mają sensu. Przecież taka osoba potrafi uzyskiwać prawdziwe spełnienie i radość w kontakcie z innymi. Rozwijanie takiego sposobu postępowania, pozytywnego nastawienia do siebie, zauważania swoich odczuć, pozwoli osiągać coraz łatwiej sukcesy, zadowolenie, miłość w życiu. Podkreślmy, bardzo istotne jest dbanie o ciało, i kontakt z nim. Bez kontaktu z odczuciami w ciele jest się “ślepym” przy dokonywaniu wyborów i jest się tam, gdzie być się nie powinno. Odczucia w ciele, swoje własne emocje są najważniejsze. Właśnie do tego służą, do informowania nas, co się dzieje w otoczeniu, naszej roli w zaistniałej sytuacji, i ewentualnych skutków.

Pomocnymi metodami w pracy nad sobą, rozwijaniem pozytywnego nastawienia do siebie, swego ciała,
i potrzeb są: afirmacje, eft, terapie zajmujące się wykorzenianiem emocji i traum związanych z ciałem, potrzebami, decydowaniem o sobie. To pozwoli reagować już zawsze z korzyścią dla siebie, w przekonaniu że jest się najważniejszą osobą w swoim życiu.

 

Współautorem jest Mariusz Dziemiańczuk

Licencja: Creative Commons
0 Ocena