Być może nadal pokutuje przekonanie, że tatuaże zarezerwowane są tylko dla kryminalistów, a może po prostu obawiamy się zrobić coś, co zostanie na naszej skórze przez całe życie? Tatuaże kuszą z pewnością nastolatków, którzy decydują się na taki wybryk pod wpływem impulsu, namowy znajomych, chęci bycia trendy, albo też na znak buntu, ale nie tylko ich. Wiele osób decyduje się na tatuaż także w wieku dorosłym. Wtedy nie jest to kwestia jednego ze szczenięcych wybryków, lecz świadomy wybór osoby dorosłej, która wie, co chce zrobić z własnym ciałem i dlaczego to robi. Do tatuażu można podchodzić bowiem w różny sposób. Jedni traktują go tylko jako sposób na ozdobienie swojego ciała, inni zaś swoim tatuażem chcą przekazać jakąś ideę lub też chcą „wyryć” w swoim ciele coś, co jest dla nich ważne. Czy rację mają rodzice nastolatków nie akceptując takich wybryków swoich dzieci? Po części pewnie tak. Bunt, jaki towarzyszy temu wiekowi może bowiem źle wpłynąć na podejmowanie przez nastolatków decyzje, a zapobiegawczy rodzice chcą uchronić swoje dzieci przed ewentualnym rozczarowaniem. Z drugiej strony jednak tatuaż to nic strasznego. Nikt od razu nie musi tatuować sobie całego ciała, a mały „rysunek” nad kostką, czy na łopatce może tylko dodać uroku, o ile oczywiście zostanie odpowiednio dobrany.
Kto powiedział, że zabawa i beztroska zarezerwowane są tylko dla dzieci? Są miejsca, gdzie zupełnie jak dzieci mogą bawić się także dorośli. Takimi miejscami, gdzie można sobie pozwolić na niejeden wybryk są np. park wodny, park linowy, czy wesołe miasteczko. W takich miejscach każdy z nas choć na chwilę znów staje się dzieckiem. Z pewnością wiele osób zapytanych o to, czy nie miałoby ochoty na jakiś wybryk, który w ich wieku, o ich statusie, czy na ich stanowisku pracy nie przystoi, z pewnością odpowiedziałoby, że z chęcią by coś „nieodpowiedniego” zrobili. A gdzie jest lepsze miejsce do tego, żeby oddawać się beztroskim wybrykom bez końca jak nie parki wodne, linowe, czy parki rozrywki? Są to doskonałe miejsca do tego, by zużyć całą swoją energię i naładować baterie na nowo. Może właśnie dlatego w większości firm organizuje się wyjazdy służbowe połączone ze ścieżką survivalową. Na takich wyjazdach trzeba nadal jednak trzymać fason. W końcu jest się wśród swoich współpracowników oraz pod czujnym okiem swoich przełożonych. Wybrać się na taki survival, do parku wodnego, czy wesołego miasteczka wraz z rodziną, czy przyjaciółmi to już zupełnie inna sprawa. W atmosferze relaksu i swobody, w miejscu w którym można się wyskakać, wykrzyczeć, zmęczyć, i w którym wybrykom nie ma końca, można naprawdę oderwać się od swojej codzienności, a następnie wrócić do obowiązków odmienionym. Każdy zarówno dla zdrowia fizycznego, jak i psychicznego, powinien sobie od czasu do czasu coś takiego zafundować.