Biznes zdrowia – wellness  jest w pełni rozkwitu, a miliony ludzi na całym świecie przyjmują aktywną postawę i odpowiedzialność za własne samopoczucie, zdrowie i życie …

Data dodania: 2011-04-10

Wyświetleń: 2036

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Bez wątpienia chcielibyśmy cieszyć się długim życiem, bez zmagań z chorobami wieku podeszłego oraz ograniczeniami fizycznymi i psychicznymi - czyli takim, w którym do późnego wieku można czerpać radość ze sprawności fizyczneji jasności umysłu.  Statystyki wykazują, że populacja „starszyzny” znacznie się powiększyła. I tak w 1900 roku około 25% ludzi przekraczało 65-ty rok życia. Dzisiaj 80%  żyje dłużej niż 65 lat. Ludzie w wieku powyżej 80 lat to najszybciej rosnący segment populacji. Stanowi to ogromny rynek zbytu dla innowacyjnych propozycji, tym bardziej że populacja ulega systematycznej i coraz szybszej degradacji stanu zdrowia. Społeczeństwo industrialne trawione jest chorobami cywilizacyjnymi wywołanymi głównie silnie przetworzoną, nasyconą chemią żywnością, zatruciem środowiska oraz brakiem ruchu.  Nic więc dziwnego, że poszukiwania remedium na efekty starzenia nabrały niespotykanego dotąd tempa…

W otaczającym nas świecie coraz częściej pojawia się pojęcie anti-aging – które kojarzy się z różnymi produktami przeciw zmarszczkom i zdawało się być wymyślone jedynie dla potrzeb kosmetologii. Jednakże anti-aging to zdecydowanie więcej niż kosmetyki, to rozwijające się działy medycyny nastawione na prewencję, wykrywanie i leczenie chorób we wczesnym stadium, oraz łagodzenie skutków chorób już przebytych oraz związanych z wiekiem. Coraz więcej firm i koncernów zaczyna produkcję dla rynku anti-aging.  Pojawiają się na rynku produkty „obiecujące” powstrzymanie efektów starzenia w postaci:  kosmetyków i suplementów diety, wyposażenia dla klubów fitness i punktów odnowy biologicznej, oraz ciekawe oferty aktywnego wypoczynku. 

Stwierdzono, że im człowiek dłużej żyje, tym więcej wydaje na urodę, zdrowie i poprawę swojego samopoczucia. Tylko w Stanach Zjednoczonych jest 78 mln obywateli z pokolenia wyżu demograficznego, a statystyki podają, że na świecie co 7 dolar jest wydawany na produkty branży wellness.  Obrazuje to potęgę tego rynku, tym bardziej że nie ma aktualnie drugiej branży, której oferta byłaby tak oczekiwana, rozchwytywana i komentowana. Dlatego obserwujemy także wśród „ludzi sukcesu” silny proces przebranżawiania w kierunku wellness.  

 Wellness to przemysł zdrowia i trudno się dziwić, że chętnie zostajemy jego klientami aby uzyskać lepsze samopoczucie, zredukować efekty starzenia organizmu, zminimalizować zjawisko stania się klientami przepełnionych szpitali. Produkty i usługi wellness są aktywnie poszukiwane także przez młode osoby, które chcą być jeszcze zdrowsze, sprawniejsze, piękniejsze, zabezpieczone przed wszelkimi chorobami.  

Biorąc pod uwagę fakt, że o długości naszego życia decydują  takie czynniki  jak: geny, styl życia, dieta i środowisko, oraz że czynniki genetyczne jedynie w 20% odpowiadają za długość naszego życia
to reszta, czyli aż 80% zależy tylko i wyłącznie od nas samych !

Na tych aspektach bazuje branża wellness. Profilaktyka i wczesne wykrywanie chorób w połączeniu z odpowiednią dietą i aktywnością fizyczną znacząco poprawiają nasze funkcjonowanie. Czynniki wpływające na skrócenie naszego życia to nadwaga, spożywanie dużych ilości alkoholu, palenie papierosów, nie wysypianie się oraz samotność. Na długość życia dodatnio wpływa nasze nastawienie do świata, osobowość i temperament. Ludzie o pozytywnym nastawieniu, otwarci na innych, towarzyscy, aktywni umysłowo, fizycznie oraz seksualnie dłużej cieszą się pełnią zdrowia.

Ponieważ produkty anti-aging nie należą do tanich, a często ich działanie jest kontrowersyjne nie wszyscy stosują je regularnie. Dlatego zwracam uwagę czytelnika, że bez problemu i przy bardzo małym nakładzie pracy można zachować zdrowie 50-latka na kolejne 30 lat i dłużej. 
Wystarczy tylko sięgnąć po „pigułkę odnowy” w postaci regularnych ćwiczeń fizycznych. Zaglądając do wnętrza naszego body widzimy 660 mięśni, które dla szczupłej osoby stanowią ok. 50% masy ciała. Ta masa mięśniowa stanowi ogromną rezerwę potencjalnych zasobów młodości - do których musimy sami dotrzeć poprzez klasyczne, lecz regularne ćwiczenia fizyczne wywołujące procesy naprawy, odnowy i wzrostu wewnątrzkomórkowego. Dowolny trening aerobowy sprawia, że ta odnowa narasta w postępie logarytmicznym w stosunku do czasu trwania i intensywności ćwiczeń. Natomiast gdy prowadzimy siedzący tryb życia zajęcie dla bezczynnych mięśni przejmuje proces powolnego rozpadu. Mózg także bierze udział w tych procesach. Chroniczny stres emocjonalny, nuda, apatia, zmartwienia - to czynniki naszego rozkładu. Można je wyeliminować ćwicząc i znajdując w życiu nowe pasje, a najlepiej robiąc to jednocześnie. Badania naukowe na grupie 10 tyś. mężczyzn, którym robiono testy siłowe wykazały, że współczynnik umieralności wśród tych którzy mieli lepszą formę fizyczną był trzykrotnie mniejszy niż u tych w gorszej formie, a w grupie która przed pierwszym testem prowadziła siedzący tryb życia, ale zaczęli się systematycznie ruszać i ćwiczyć (diametralnie zmienili styl życia zanim podeszli do kolejnego testu), wskaźnik umieralności był dwa razy niższy niż wśród tych, którzy w ogóle nie ćwiczyli. Zmniejszenie ryzyka śmierci o połowę – z takim argumentem trudno się spierać, a może być jeszcze lepiej bo takie zyski się kumulują.  
Czyż nie warto podjąć próby ?

Autor:  Dariusz Arabski 

http://www.wellbiznes.com/

Licencja: Creative Commons
2 Ocena