Demotywatory, zwane też czasem demotami, to bardzo popularna rozrywka, która zdominowała ostatnimi czasy mózgi Polaków korzystających z Internetu. Tak naprawdę mało jednak kto w naszym kraju zdaje sobie sprawę, skąd się w ogóle wzięły demotywatory.
Jak łatwo się domyślić są one złośliwą odpowiedzą na motywatory (ang. motivational posters), czyli plakaty motywacyjne, często spotykane w firmach. Miały one postać zdjęcia umieszczonego na czarnym tle i opatrzonego białym podpisem, który, jak łatwo się domyślić, miał zmotywować lub zainspirować pracownika do bardziej wytężonej i efektywnej pracy. I tak można było się z nich dowiedzieć, że każdy jest wyjątkowy, jest mistrzem w swojej dziedzinie, tylko musi ją jeszcze odkryć albo że efekty nie przychodzą od razu. I jeszcze, że klient nasz pan i trzeba o niego dbać! Szybko się jednak okazało, że odnoszą one zupełnie inny skutek, a ludzie zamiast pracować lepiej, po prostu zaczęli nabijać się z tych plakatów, obracając w niwecz niecne zamysły korporacyjnych szefów
Tak oto motywatory stały się demotywatorami (ang. demotivational posters), czyli zabawnymi i złośliwymi komentarzami do otaczającej nas rzeczywistości, często wyśmiewającymi głupotę innych ludzi. W wydawaniu demotywatorów specjalizuje się firma Despair Inc., która wytwarza różne produkty opatrzone tymi obrazkami. I tak możemy wejść w posiadanie demotywującego kubka, kalendarza, podkładki pod myszkę bądź też demotywującego plakatu, na przekór korporacyjnym działom HR. Jeżeli mamy ochotę, mżemy nawet zaprojektować własny demotywator i kupić z nim np. kubek.