Jest jednak procent rowerzystów z charakterystycznymi torbami przewieszonymi przez korpus albo sztywnymi plecakami, którzy jadąc rowerem są w pracy. Przesyłki kurierskie rozwożą w obrębie miasta, ale też do okolicznych wiosek i mniejszych miast (przykładem Wieliczka). Dziennie robią kilkadziesiąt, czasem i sto, kilometrów, po 8, 10, 12 godzin, bywa, że jeżdżą wciąż, a i tak, że siedzą na Rynku bądź pod pomnikiem Boya na Plantach czekając, aż firma kurierska zadzwoni z kolejnym zleceniem. I co najważniejsze – kurier rowerowy to nie tylko praca, to przede wszystkim pasja. A warunki do wykonywania tej pasji mają kurierzy bardzo średnie. Ścieżek rowerowych w mieście niewiele. Te, które są – czasem szersze, czasem bardzo wąskie, czasem z drzewem po środku (jak ta z centrum na Hutę).
Parkingi dla rowerów to rzecz niesłychana, są jakieś rurki, zawijasy czy zaczepki dla wygrywających wyścig z czasem szczęściarzy,a reszta to rynny, ławki, drzewa, bramy i wszystko inne, o co można rower zahaczyć i o co wojnę z rowerzystami prowadzą właściciele mień. Choć rower wnoszony na kręgosłupie po schodach jeszcze bardziej poprawia kondycję kuriera. Jeśli zaś idzie o kierowców, to osoby na dwóch kółkach niezmechanizowanych są obiektem niechęci bądź ignorancji, zarówno mentalnej jak i zmysłowej – o ile ta pierwsza do przejścia, o tyle ta druga może skończyć się kółkami pod kołami. Rowerzyści – a jako że kurierzy są najbardziej zapalonymi – to oni przede wszystkim, coś próbują zmienić. „Masy krytyczne”, listy, petycje, artykuły, Internet. Coś tam brzdąkają politycy – jeden nawet w ostatnich wyborach wręcz na rowerze wjechał do sejmu.
W kupie siła, więc pozostaje namawiać, aby firmy kurierskie jeszcze bardziej powalczyły o warunki pracy swych kurierów i społeczne ich poważanie. Szczególnie te większe, bo te mniejsze, w których jeździ i szef, i sekretarka robią to, a jakże. Warunki pracy są bowiem sprawą niezwykle istotną, a miło by było popatrzeć na rowerzystę jadącego wraz z trzymanym przez niego autobusem, jak to ma miejsce w Londynie czy Nowym Jorku.