Kupno domen, wyłącznie w celach późniejszej sprzedaży (zazwyczaj za dużo większą kwotę) jest dość popularnym sposobem na zarobek w Internecie. Trzeba jednak wystrzegać się pewnych zachowań. Wydawać by się mogło, że skoro domena jest niewykupiona, to można ją zarejestrować i sprzedać. Niestety, nie zawsze tak jest. Są pewne nietykalne domeny, których kupno może Ci zaszkodzić.
Załóżmy, że nazwa firmy XXXXX jest zastrzeżonym znakiem towarowym w Urzędzie Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej. Handlarz domenami, łasy na spory zarobek, sprawdza, czy domena XXXXX (+ dowolna końcówka) jest wolna. Okazuje się, że domena „.eu” (lub inna) jest możliwa do zarejestrowania. Ku swojej naiwności, kupuje ją i wystawia na sprzedaż. Już w tym momencie złamał prawo i może trafić przed sąd.
Ustawy, o prawach autorskich oraz uczciwej konkurencji, wyraźnie regulują podobne zagadnienia. Jeżeli nazwa jest zastrzeżonym znakiem towarowym, to nie można używać jej w celach wprowadzania klientów w błąd oraz w celach zarobkowych. Gotowość sprzedaży domeny po cenie znacznie przewyższającej koszty jej utrzymania, to ewidentny przykład piractwa domenowego.
W najłagodniejszym przypadku będzie trzeba zapłacić za proces sądowy (od 100 do 600 zł) oraz oddać zakupioną domenę firmie za darmo. Dodatkowo, w przypadku stwierdzenia zarobku, trzeba zwrócić go poszkodowanej firmie w całości. By zostać posądzonym o piractwo domenowe, nie musisz sprzedawać domeny. Wystarczy, że zaczniesz prowadzić stronę zarobkową na adresie zawierającym nazwę zastrzeżoną. Cały uzyskany dochód przejdzie w posiadanie właściciela znaku towarowego.
Dziś, coraz więcej firm zastrzega swoje znaki towarowe, więc zanim zdecydujemy się na ogromny zarobek, korzystając z czyjejś reputacji i renomy, warto sprawdzić, czy nazwa nie jest zastrzeżona. Pozwoli to uniknąć niemiłych niespodzianek.