Kiedy ostatni raz trzymaliście w rękach album ze zdjęciami? Większość ludzi odpowie, że bardzo dawno. Część zapyta nawet ze zdziwieniem:, kto teraz drukuje zdjęcia? No właśnie mało, kto! Bo, po co je drukować są przecież facebook i nk.
Kiedyś nad każdym zdjęciem trzeba było się zastanowić. Ustawić, zaplanować, bo przecież jak coś pójdzie źle zdjęcie będzie do wyrzucenia. Szkoda kliszy na głupoty. Potem jeszcze trzeba było zaznaczyć obrazy, które chcemy wywołać. Przed nastaniem ery fotografii cyfrowej przeciętny człowiek robił rocznie może kilkadziesiąt zdjęć. Były na nich najważniejsze okazje, ślub, komunia i tym podobne.
Dziś wiele ludzi robi je prawie bezrefleksyjnie. Kilkadziesiąt zdjęć rocznie zmieniło się w kilkaset w jeden wieczór. Bogata dokumentacja fotograficzna z każdego fragmentu imprezy to standard. Trzeba się przecież pochwalić znajomym z fotki, nk i facebooka gdzie, jak i z kim się bawiło. Coraz rzadziej zapraszamy znajomych na wspólne oglądanie zdjęć. Jeśli już wyświetlane są przeważnie z laptopa.
Większość obecnie robionych zdjęć ma jeden cel: znaleźć się w internecie. Schemat jest prosty, pierwsze zdjęcie, potem drugie trzydzieste, setne, któreś na pewno będzie się nadawało. Wybór kilku najlepszych, szybki retusz – tu mają przewagę osoby, choć trochę obeznane z cyfrową obróbką zdjęć. Potem jeszcze chwila zastanowienia. Trzeba przecież dobrać jakieś wymyślne opisy do zdjęć i na nk, facebook, fotkę!
Co robi po przebudzeniu dzisiejszy nastolatek? Wchodzi na nk, facebooka i ogląda zdjęcia z wczorajszych imprez. Nie jednej, lecz wielu, ma przekrój, co robiła większość jego znajomych wczorajszej nocy. Te, na, których został oznaczony pinezką lub ramką sprawdza szczególnie uważnie. Nie może przecież pozwolić sobie na blamaż – zdjęcia zobaczą wszyscy jego obecni i przyszli znajomi z nk i facebooka!
Bezpowrotnie odeszły czasy, kiedy to zaproszonym znajomym z dumą pokazywane były starannie zrobione pozowane fotografie na tle piramid. Tak samo jak Egipt dla polaków przestał być egzotyczny i odległy tak zdjęcia stały się chlebem powszednim dostępnym na wyciągnięcie myszki.