Fotografia, choć obecnie bardzo skomercjalizowana, nadal pozostaje sztuką. Sztuką dostrzegania tego, co dla wielu na pierwszy rzut oka niewidoczne, zmysłem do komponowania niepowtarzalnych (choć nie zawsze) i zapadających w pamięć kadrów, wyczuciem chwili. Zdolnością do wizualizacji efektu końcowego, gdy inni nie widzą zupełnie nic. Na tym polega fotografia i dotyczy to nie tylko tworzenia fotoreportaży z chrztów, ślubów, wesel i innych istotnych w życiu każdego z nas uroczystości. Podobne zasady obowiązują w fotografii studyjnej, podczas realizacji sesji ciążowych, rodzinnych czy ślubnych. Fotograf powinien mieć warsztat i to nie podlega dyskusji. Zasad kompozycji i oświetlenia można się nauczyć, natomiast wyobraźni i wrażliwości…? Można nad nimi pracować, ale "wykuć” się tego nie da. Jeśli tego brakuje, fotografie nie będą przyciągały uwagi, nie będą wymowne, nie będą pełne emocji - będą co najwyżej „dobrej jakości”, którą może zapewnić sprzęt, pod warunkiem, że fotograf potrafi wykorzystywać możliwości swojego aparatu i całego ekwipunku, jaki posiada. Działa to niestety i w drugą stronę: praca nawet najlepszego fotografa, który ma wiedzę, doświadczenie i wyobraźnię , może zostać niedoceniona, jeśli zdjęcia nie będą mogły rywalizować jakością (rozdzielczością, ostrością) ze zdjęciami słabszych kolegów po fachu, pracującymi na najnowszych, pełnoklatkowych lustrzankach.
Klient często ocenia zdjęcia nie pod względem jego walorów artystycznych (nie musi się przecież na tym znać), ale poprzez pierwszy rzut oka, który gwarantuje jedynie pobieżną ocenę – głównie jakości zdjęcia, czyli wspomnianej wcześniej ostrości i rozdzielczości oraz nasycenia kolorów i innych drugorzędnych cech, które – choć przyciągają uwagę – to niestety nie zatrzymają jej na dłużej. Żeby ją zatrzymać, zdjęcie musi opowiadać jakąś historię. Jeśli tej historii nie ma, jeśli spoglądając na dany kadr nie potrafimy powiedzieć na jego temat nic więcej poza tym, że jest „ładny”, to znaczy, że zdjęcie nie jest dobre. Szczególnie irytujące są sytuacje, w których widzimy piękne zdjęcie (zarówno pod względem jakości, jak i walorów artystycznych), dajmy na to, na przykład na facebook’u – zaraz pojawiają się komentarze w stylu „Pięknie! Jaki aparat robi takie zdjęcia?”. Aparat robi zdjęcia? Rejestruje, a robi je fotograf! Profesjonalista-artysta, który włożył ogrom pracy w rozwój swoich umiejętności i wykonanie danego kadru, a nie tylko pieniądze w dobry sprzęt.
Odpowiadając na tytułowe pytanie – zdjęcia zdecydowanie robi fotograf. Oczywiście nie każdy musi znać się na sztuce i umieć „czytać” ze zdjęć, ale często dobre zdjęcia utożsamiane są ze zdjęciami dobrej jakości, a to niestety nie to samo, choć wykluczać się nie musi.