Światowi kreatorzy mody najwyraźniej też tak pomyśleli, bo pokazywanie stanika jest w tym sezonie szalenie modne.
Do tej pory jeżeli już decydowałyśmy się pokazać komuś naszą bieliznę, to była to z reguły seksowna bielizna nocna: koszulka, gorset, zestaw złożony z topu i stringów, body, peek-a-boo czy bodystocking, a widzem tego erotycznego show był nasz ukochany mężczyzna. Teraz, za sprawą projektantów światowej sławy, staniki, majtki i gorsety bez skrępowania prezentujemy także w dzień - w pracy, gdzie obowiązuje dress code być może niekoniecznie, ale na spacerze, przyjęciu czy towarzyskim spotkaniu na pewno.
W jaki sposób? Zakładając je pod zwiewną, megaprześwitująca bluzkę, tunikę bądź sukienkę czy też opięty żakiet (ten zestaw rzecz jasna domaga się bezwzględnej nieobecności bluzki!). Propozycje, w których stanik lub nawet cały komplet bielizny bezwstydnie wyglądają spod ubrania, zaprezentowały na letnich pokazach między innymi takie marki jak Dior, Fendi, Chapurin, Rochas, Gianfranco Ferre. W niektórych kolekcjach (Miu miu, Tim van Steenberg, Tim Hamilton, Wunderkind, Emanuel Ungaro) staniki pełniły funkcję topu, zarówno w wersji prostej, nowoczesnej, doskonałej na popołudniowy wypad nad rzekę, jak i w wersji eleganckiej, odważnej, krzykliwej, stanowiącej świetny pomysł na wieczór w klubie. Trend bardzo szybko podłapały polskie gwiazdy. Stanik pod bardzo przezroczystą bluzką można było już zobaczyć u Nataszy Urbańskiej, Anny Popek czy Anny Samusionek, z kolei biustonosz pod marynarkę założyły Agnieszka Chylińska i Joanna Liszowska.
Moda na pokazywanie bielizny jest modą bardzo odważną, ale niewątpliwie przykuwającą spojrzenia. Szaleństwo w sam raz na gorące, letnie popołudnia i nie mniej gorące klubowe wieczory.