Każda mała dziewczynka marzy, żeby zostać księżniczką, gdy podrasta chce być aktorką, piosenkarką lub modelką. Ja marzyłam, żeby być modelką, mieć piękne długie nogi i spacerować po wybiegach w najlepszych kreacjach.

Data dodania: 2010-06-07

Wyświetleń: 2470

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Hotele w MediolanieKażda mała dziewczynka marzy, żeby zostać księżniczką, gdy podrasta chce być aktorką, piosenkarką lub modelką. Ja marzyłam, żeby być modelką, mieć piękne długie nogi i spacerować po wybiegach w najlepszych kreacjach. Nie wiem jak wygląda dzień z życia modelki, ale wiem jak chciałabym żeby wyglądał gdybym nią była. Wyobrażam sobie, że budzę się na wielkim, miękkim łóżku. Najlepiej w jakimś hotelu w Mediolanie. Na stoliku czeka już taca z wykwintnym śniadaniem. W szafie wiszą sukienki warte kilkaset tysięcy, od najlepszych projektantów. Nie muszę się spieszyć bo pokaz mam dopiero wieczorem. Koniecznie, jednak muszę zadbać o formę. Zakładam sportowe spodnie, wygodne adidasy, nie zwlekając dłużej opuszczam pokój hotelowy i udaję się do parku.

Po powrocie biorę zimny prysznic, mając w pamięci przestrogi, że ciepłe kąpiele powodują cellulit. Dalej wyleguję się do obiadu. Czytam najlepsze czasopisma o modzie, popijając szampanem z truskawkami. Na obiad zjadam pysznego chudego indyka z sałatką grecką. Po obiedzie czas na relaks. Powierzam się w ręce przystojnego, umięśnionego masażysty. Następnie wizyta u kosmetyczki. Moje ulubione orzeźwiające i nawilżające maseczki z alg morskich. Dodatkowo cała seria zabiegów wygładzających skórę. W końcu wieczorem pokaz, muszę wyglądać wspaniale. Wróciłam do hotelu ubrałam nowa sukienkę i wybrałam się do pracy.

Czas do pokazu mijał nieubłaganie, atmosfera jak zwykle zaczęła robić się nerwowa, ostatnie poprawki, makijaż no i oczywiście kilkadziesiąt minut na krześle u fryzjera. Przebieram się w ostatecznie prezentowaną przeze mnie sukienkę. Zajmuję miejsce w szeregu. Do pokazu trzy, dwa, jeden... pierwsza z modelek wychodzi na wybieg. Następna jestem ja. Kiedy wychodzę jak zwykle witają mnie błyski fleszy oraz światła reflektorów. Pewnym krokiem dążę do końca wybiegu, następnie zatrzymuję się, przechodzę z nogi na nogę, obracam się i spoglądam przez ramię, po czym wracam do przebieralni. Muszę przyznać, że czas między jednym a drugim wyjściem jest stresowy w krótkim czasie potrzebuję się przebrać, poprawić makijaż i fryzurę. Udaje się po raz kolejny wychodzę na wybieg czuję się jak ryba w wodzie, widownia klaszcze. Po pokazie udaję się na bankiet, gdzież mogłabym opuścić taką okazję do zawarcia nowych znajomości. W tym zwodzie to nie zwykle ważne.

Piję drinka, odbieram gratulacje i dostaję mnóstwo ofert pracy. Po uroczystości wracam do hotelu. Jestem szczęśliwa, w końcu udało mi się olśnić i zasilić konto na poważną sumkę, tylko jakby czegoś do tego wszystkiego mi brak.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena