Czy Ty też masz czasem chwile, gdy czujesz się jak kipiący wściekłością wulkan? I myślisz: ” zaraz coś złego zrobię mojemu dziecku”.

Data dodania: 2010-04-18

Wyświetleń: 2607

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Albo przeciwnie – czujesz, że powoli wypalasz się, wpadasz w marazm i lekkie odrętwienie? Jeśli tak – nie jesteś sama. Ja przynajmniej, miewam takie myśli i uczucia.

Gdy w kółku powtarzasz daną czynność – zaczynasz działać jak automat (nie myjesz chyba zębów dogłębnie się nad tym zastanawiając?)

W przypadku, gdy chcesz być efektywną szefową i dobrą (poziom dobra matka chyba wystarczy, prawda?) mamą musisz rutynie i automatyzmom powiedzieć: “‘nie , dziękuję”.

Te emocje – dalekie od landrynkowego szczęścia, będą znacznie skracały Twój czas satysfakcjonującego życia, pozbawiając Cię tak potrzebnej energii.

A energia – i jej wysoki poziom to jeden z kluczy łączenia biznesu z macierzyństwem.

Zatem – trywializując” najlepszą formą obrony jest atak”

Jeśli twój rozkład dnia, tryb życia, rutyna na którą sobie pozwalasz (zrezygnowana?dlaczego?) w efekcie na długie godziny wprawia Cię w podły nastrój – od dziś zacznij to zmieniać.

Owszem zgodzę się, że masz prawo także do przeżywania tych emocji – tylko dlaczego mają one dominować w Twoim nowym, zdominowanym macierzyństwem życiu?

Jak zaatakować?

1.Zacznij od akceptacji całej sytuacji.

Nie wymagaj od Siebie “poprawności macierzyńskiej” objawiającej się ciągłym zachwytem i słodkościami.

Przyznaj się przed sobą i pokaż innym, że masz prawo również być wściekła. Pomimo, że przecież kochasz bardzo mocno swoje dziecko i w głębi serca chcesz dla niego jak najlepiej.

Zaakceptuj również negatywne emocje związane z wychowywaniem dziecka. Wściekłość, irytację, zwątpienie, rozgoryczenie.

2. Drugi krok – przejmij kontrolę podejmując decyzję.

Zastanów się jak zmniejszyć do minimum negatywny nastrój i co konkretnie możesz zrobić, abyś nie stała się zrutynizowanym automatem.

3. Trzeci krok – wyprzedź sama siebie, czyli zastosuj profilaktykę.

Miej plan B. W tym przypadku ten plan to świadomość tego, że przyjdą ciężkie chwile a Ty je zaatakujesz wprowadzając konkretne działania profilaktyczne.

Wyprzedzając pamiętaj, ze Twój całodniowy nastrój to efekt kumulacji wielu emocji. Zadbaj o to, byś miała dobre samopoczucie przez cały dzień. Jak?

-> Zrób całą listę swoich bomb energetycznych.

Zastanów się jak mogę zaczynać dzień abym od rana wprowadziła siebie w dobry nastrój?

-> Zapytaj siebie: kiedy ostatnio dodałam nowy zwyczaj do rozkładu mojego dnia?

Zacznij to robić. Początkowo może tylko raz w tygodniu, później dwa razy aż dojdziesz do wprowadzania jednego małego elementu każdego dnia.

3. Gdy czujesz że mały kochany potworek energetyczny (tak, myślę o ukochanym dziecku które np. weszło akurat w fazę buntu dwulatka) swoim zachowaniem sprawia ze zaczynasz wrzeć
wyobraź sobie natychmiast, że:

-> otaczasz się pięknym, ciepłym świetlistym kokonem
-> stawiasz lustro pomiędzy ukochanym szkrabem a sobą
-> oddychaj przeponowo
-> natychmiast pomyśl: moje dziecko nie robi tego złośliwie. Nie potrafi jeszcze poradzić sobie ze swoimi emocjami.

4. Prowadź księgę wdzięczności w której będziesz notowała wszystko to co doceniasz w swoim życiu.

5. Zastanawiaj się codziennie, zadając sobie pytanie : co musiałoby mnie dziś spotkać, abym czuła się zadowolona z całego dnia?

6. Deleguj – mąż też powinien poznawać i czynnie wychowywać swoje dziecko, prawda?

7. Wspieraj inne matki – dokładnie tak. Zastanów się jak ja mogę pomóc innej zaprzyjaźnionej matce. Sama korzystaj też ze wsparcia innych mam.

8. Stale prowokuj swój umysł do zrywania z rutynowym myśleniem.
Oglądaj inne niż zwykle filmy, idź na spacer w inne miejsca, posłuchaj innej muzyki. Lubisz kryminały – poczytaj tym razem coś Cejrowskiego.

9.Gdy denerwuje Cię bawienie się 40 raz w tę samą zabawę z dzieckiem – zaproponuj coś, co Tobie również sprawi radochę.

Przecież Ty też możesz zatracić się w zabawie z własnym dzieckiem, prawda?

I pamiętaj, że naprawdę nie jesteś jedyną mamą, która przeżywa wzloty i upadki.

A już całkiem na koniec, z przymrużeniem oka – słyszałam kiedyś stwierdzenie, że wnuki to nagroda za niezabicie własnych dzieci”

A Ty jak sobie radzisz z rutyną i negatywnymi emocjami?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena