Prezenty - coraz trudniej jest znaleźć coś oryginalnego... Znowu krawat? krem do twarzy? skarpetki? A może czas przestawić nieco punkt widzenia? Zamiast rzeczy materialnych - czas spędzony razem, a co za tym idzie: wspomnienia, które są trwalsze od najlepszych nawet perfum...

Data dodania: 2010-03-17

Wyświetleń: 2170

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Po raz kolejny te same skarpetki, czy krawat? A może bombonierka i butelka wina? Krem do twarzy i bluzeczka złapana w przelocie przez alejkę w supermarkecie? Można i tak załatwić męczącą sprawę prezentu na kolejną uroczystość.

Co raz to częściej jednak, Polacy wybierają nie prezenty rzeczowe, ale wspólne przeżycie przygody.
Alternatywą dla skarpetek i bluzeczek, stają się bądź to tzw. sporty ekstremalne, bilety do teatru, czy kina, bądź wypady do luksusowego SPA za miastem. Łączy je jedno: chęć wspólnego przeżycia czasu, co - w obecnym zabieganiu - staje się wartością, o którą warto zawalczyć.

- Zmienia się punkt patrzenia na uroczystości rodzinne. - twierdzi Paweł, instruktor w firmie organizującej rozgrywki paintballowe (http://www.paintball-slask.com.pl). W ubiegłym roku, zorganizowaliśmy m.in. trudną do zliczenia ilość „osiemnastek", czy „trzydziestek", ale również kilka „pięćdziesiątek" - w tym dwie dla pań... Paintball staje się powoli metodą integracji nie tylko korporacyjnej, ale również rodzinnej.

Podobnie wypowiadają się przedstawiciele jednego z trzygwiazdkowych hoteli na Jurze krakowsko-częstochowskiej.
- Często przyjmujemy gości, dla których pobyt u nas jest zupełną niespodzianką i zaskoczeniem. Czekają na nich już wcześniej wybrane zabiegi, oraz romantyczny weekend we dwoje.
Jak przyznają, ta forma obdarowywania, najczęściej dotyczy par, rzadziej większych grup.
- Zdarzyło się nam jednak kilkakrotnie w minionym sezonie, obsługiwanie rodzin, które przyjechały do nas nie na typowy urlop, ale właśnie jako forma prezentu. Sprawdza się to doskonale.

Dyskutowanie o wyższości prezentów rzeczowych, nad wspólnym przeżywaniem przygody, czy czasu (bądź odwrotnie), to jak dyskutowanie o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi. I jedna strona, i druga strona będzie miała niepodważalne argumenty „za" i „przeciw". Może jednak nie trzeba stawiać sztywnej granicy? Może wystarczy raz na jakiś czas zaprosić rodzinę do lasu, a później ją przemalować kolorowymi kulkami? Satysfakcja murowana.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena