Zbłądziłem
Zbłądziłem
daleko mi do miłości
wraz a wiatrem szukam przygód
co noc śpiąc gdzie indziej
zbłądziłem
czegoś szukam w nicości
sensu w bezsensie
nadziei w beznadziei
do spraw nieważnych przykuwam uwagę
cierpienie znoszę z niecierpliwością
okazyjnie traktuję okazje
bosko się bawię igrając z boskością
w banalnych wierszach szukam ukojenia
z „miłosnych" filmów uczę się miłości
tandetną twórczość mam za wzór tworzenia
nieodpowiedzialnie unikam odpowiedzialności
nie żyjąc życiem
chcąc - nie chcąc żyję
istotnie
nieistotne istnienie
zbłądziłem
Miłość
Miłość jest krzewem winnym odrastającym po zimie,
gdy lody ustąpią uczuciu ciepła.
Miłość jest wielką rzeką płynącą po równinie
wolno, lecz zawsze w kierunku, gdzie morze czeka.
Miłość jest wąską ścieżką na zboczu stromej góry.
O szlaku słyszało wielu, lecz garstka po nim zmierza.
Miłość jest dużym deszczem lecącym z małej chmury.
Spada nagle na ludzi, i na tych, co w nią nie wierzą.
Miłość jak ptak wędrowny wiosną tęsknić zaczyna.
Rozwija więc skrzydła i wraca, gdzie się zrodziła.
Miłość jak płatek śniegu, kiedy nadchodzi zima,
wierzy, że jest potrzebna i wierzy, że przetrzyma...
Piękno świata
Jest w ciepłym powiewie wiatru,
w szumiącej muszli na plaży.
Rodzi się z każdym istnieniem
Bywa natchnieniem malarzy.
Zamknięte w błyszczącym kamieniu
toczy się z prądem strumienia.
Stawiając go obok na półce
ocalasz od zapomnienia.
Przychodzi na świat radosne,
szczęśliwe z tego, że żyje.
Jest w każdym twoim westchnieniu
i bezgranicznym podziwie.
Wita nas wschodem słońca
osiada na pajęczynie,
kroplami porannej wody
rosi sukienką dziewczynie.
Zachody słońca nad morzem
w pełni ciepłego lata,
zawsze na myśl mi przychodzą,
gdy myślę o pięknie świata.
Świat „bez" piękna
zakryte przed wzrokiem nieuważnym,
pochopnym, pobieżnym, zbyt szybkim
tkwiące w szczegółach,
których nigdy byś o to nie posądzał
codziennie mijane aż woła,
aby zostać zauważone,
nie, jeszcze nie dzisiaj
człowiek potrzebuje czasu,
by zauważyć to, co widzi
by usłyszeć to, co słyszy
by poczuć to, co przecież czuje
nieliczni tylko są o krok przed nami
większość ludzi czeka na cud
codziennie mijając niezauważony
podpis niech będzie moim mottem