Śmiem twierdzić, że tego jeszcze nie było. Trener BKS-u Stal Bielsko-Biała (wicelider III ligi śląsko-opolskiej) Marek Mandla, zwierzył się dziennikarzom portalu SportŚląski.pl ze zmartwień, które mącą mu spokój przed nadchodzącą rundą wiosenną (Stal ma zamiar powalczyć o awans do drugiej ligi, rok temu przegrała go po barażach z Jarotą Jarocin). Nie chodzi bynajmniej o brak wzmocnień, presję, za słabą kadrę, niedobór pieniędzy, ale o problemy ze stadionem.
Zazwyczaj jeśli ktoś narzeka na częste granie u siebie to robi to ze względu na konflikt z kibicami, złą płytę boiska, czy styl gry przeciwnika, który grając na wyjeździe muruje często dostęp do własnej bramki. Trener Mandla martwi się natomiast: Płyta przy Rychlińskiego to bardzo specyficzne miejsce do grania. Jest duża, bardzo równa. Tymczasem my na co dzień trenujemy w zupełnie innych warunkach.
A to dobre! Trener narzekający na zbyt dobre przygotowanie boiska. Już widzę jednego z piłkarzy Stali, tłumaczącego się po niepowodzeniu: Panie, ale jak my mieliśmy tutaj wygrać, na takiej murawie? Jest taka równa, że kompletnie nie mogliśmy sobie z nią poradzić. No i to pełnowymiarowe boisko! Doprawdy nie wiem kto to widział, żeby na takim grać! Przecież my w Polsce od wieków gramy na zupełnie innych.
To pokazuje jaką infrastrukturą sportową dysponujemy. Gdy trafi się jedna płyta równiutka jak stół, to od razu mówi się o niej, że jest „specyficzna”.
A „kibice” BKS-u twierdzą czasem, że ten stadion jest ich i tylko ich, absolutnie nie Podbeskidzia (ciekawe dzięki komu systematycznie pięknieje?). Zapytam więc teraz: Koledzy zza miedzy! Po co wam ten stadion? Przecież tam jest równe i duże boisko! Grając na takim niechybnie spadniecie, będziecie wciąż i wciąż przegrywać. Przenieście się lepiej na jakieś kartoflisko jakich w Polsce pełno i dzięki temu wasz BKS będzie systematycznie rósł w siłę. Do Ekstraklasy was dopuszczą, bo nierówne boisko to przecież standard (dopiero równe staje się „specyficzne”), dopiero gdy już wejdziecie do Ligi Mistrzów może być mały problem. Ale mieć takie problemy to sama przyjemność.
Jakie to proste – Europa z nami wygrywa bo gra się toczy na równych boiskach. Ale, spróbuj Europo przyjechać do nas, zagrać na polu z kapustą, to zobaczymy czy dalej będziesz taka mocna!